Moje dziecko już TO robi

Wstęp

Rodzice nigdy nie są przygotowani na to, że ich dzieci wkroczą w dorosłość i seksualność. Swoimi zachowaniami zwykle tylko psują relacje z dorastającymi pociechami - opowiada Wiesław Sokoluk.

Wyobraźmy sobie, że 17-letnia córka mówi matce: – Tyle mi ważnych rzeczy mówiłaś o seksie. Ja sobie to wszystko wzięłam do serca i chciałam ci powiedzieć, że jestem po inicjacji seksualnej. A dzięki twoim radom było cudownie. Czy takie rozmowy zdarzają się naprawdę? Czy jesteśmy w stanie przejść do porządku nad tym, co nieuchronne: obudzeniem się seksualności naszego dziecka? Jak ją znosimy? Rozmawiamy o tym z Wiesławem Sokolukiem, pedagogiem, seksuologiem i terapeutą.

Dorota Krzemionka: – Nastoletnia córka lub syn wybiera się na wakacje w gronie rówieśników. Może to być czas pierwszych doświadczeń seksualnych dorastającego dziecka. Co takiego mama lub tata powinni wtedy zrobić?
Wiesław Sokoluk: – W tym momencie w zasadzie niewiele mają do zrobienia. Liczy się to, co wcześniej przekazali dziecku – poprzez system wartości, wzorców zachowań wobec płci przeciwnej, a przede wszystkim poprzez miłość, którą mu ofiarowali. Wszystko to stanowi kapitał, który dziecko ma i wykorzysta w swoich decyzjach. Wejście dzieci w aktywność seksualną jest dla rodziców dużym emocjonalnym problemem. W miłości rodzicielskiej immanentnie tkwi tragedia. Kocha się dzieci po to, żeby je stracić. A zarazem, jeśli się dziecka nie wykopie z domu, to się je głęboko okaleczy. Wchodzenie dzieci w życie seksualne pokazuje rodzicom, że przestali być kimś najważniejszym w życiu ich dziecka. Więzy ulegają transformacji. Następuje rozwód z rodzicami – bo cała ta awantura ma wszelkie cechy rozwodu.

– Wygląda na to, że partner dziecka – chłopak lub dziewczyna – jest jakby „tym trzecim” w związku rodzice – dziecko?
– Dokładnie. Wejście w życie seksualne pokazuje rodzicom, że jakiś obszar życia dziecka jest już poza ich kontrolą. I widzą ten obszar od strony negatywnych skutków dla dzieci. Ale nie zastanawiają się, jakie to ma znaczenie dla nich samych i czego to dotyka w nich jako rodzicach.

– A czego w nich dotyka?
– Kiedy dziecko wkracza w dorosłość, rodzice przeżywają kryzys wieku średniego, często problemem staje się ich własny związek. Dotąd wielu rzeczy między sobą nie załatwiali, bo priorytetem były dzieci. Wszelkie trudności odkładali do szafy. Dorastające dzieci konfrontują ich z ich własnym związkiem i z perspektywą, że zostaną sami w domu. Nagle z szaf zaczynają wypadać trupy. Matka patrzy, co to za facet, który jej się plącze po domu, a ojciec się zastanawia, co to za kobita śpi koło niego w podartej koszuli...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI