Moda na urodę

Ja i mój rozwój Wstęp

Ładna jestem, bo mam ładne myśli - mówi stara kobieta w filmie Andrzeja Kondratiuka. Każdy może tę urodę mieć.

Przetrwają najpiękniejsi – zatytułowała swoją książkę dr Nancy Etcoff, psycholog z Harvard Medical School, od lat badająca znaczenie urody. Jak pisze: „W imię urody ludzie zdolni są przekraczać wszelkie granice. Inwestują w nią tak dużo swoich zasobów (...) że można pomyśleć, iż zależy od tego ich życie. W Brazylii kobiety współpracujące z firmą Avon są liczniejsze niż narodowe siły zbrojne”.

Wyglądaj albo giń – można powiedzieć. Setki godzin spędzanych przed lustrem i w gabinetach piękności, tysiące złotych i innych walut wydawanych na poprawianie urody. Do dyspozycji mamy armię specjalistów – wizażystów, kosmetologów. Orężem są kolejne wynalazki: kolagen, botoks, nanodyski, wyciągi z alg, oczaru i Bóg wie czego. O co toczy się ten bój?

Artur Schopenhauer twierdził, że „Piękno jest otwartym listem polecającym, który z góry zdobywa dla nas serca”. Jak pisze prof. Wiesław Łukaszewski w tekście tematowym, uroda zapewnia liczne profity: poprawia nastrój, podnosi samoocenę, zyskuje przychylność innych. W jednym z badań opisywanych przez Etcoff studentom college’u pokazano fotografie bardzo i m...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI