Mistrz spotyka ucznia

Wstęp

Spotkanie z mistrzem zmienia zazwyczaj życie tak mistrza, jak i ucznia. Mistrzowie i profesorowie psychologii - Anna Brzezińska, Edward Nęcka i Dariusz Doliński - opowiadają o swoich mistrzach, nauczycielach, a także o uczniach i naukowych wnukach. Prof. dr hab. Dariusz Doliński specjalizuje się w psychologii wpływu społecznego i reklamy. Jest dziekanem Wydziału Zamiejscowego SWPS we Wrocławiu. Przewodniczy Komitetowi Nauk Psychologicznych PAN. Jest członkiem American Psychological Association oraz Society for Personality and Social Psychology. Napisał m.in. „Psychologię reklamy”, „Techniki wpływu społecznego”. Prof. dr hab. Edward Nęcka zajmuje się psychologią twórczości, inteligencji i procesów poznawczych, a także kognitywistyką. Pracuje w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Jest członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk. Napisał m.in.: „Trening twórczości”, „Psychologię twórczości” i Inteligencję. Struktura - geneza - funkcje”. Prof. dr hab. Anna Brzezińska zajmuje się psychologią edukacji i rozwoju człowieka w cyklu życia. Pracuje w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, a także w SWPS w Warszawie, gdzie kieruje Instytutem Społecznych Problemów Zdrowia i Edukacji. Jest autorką i redaktorką wielu książek, m.in. „Społecznej psychologii rozwoju” i „Psychologicznych portretów człowieka”.

Dorota Krzemionka:Kim jest mistrz? Słownik języka polskiego podaje trzy znaczenia. Po pierwsze, mistrz to człowiek przewyższający innych biegłością w jakiejś dziedzinie. Po drugie, to ktoś, kogo obieramy za wzór nauczyciela, przewodnika. I trzecie rozumienie, zupełnie z innej półki: rzemieślnik uprawniony do samodzielnego wykonywania swojego zawodu. Oto mam przed sobą trzech mistrzów. Profesor Anna Brzezińska analizuje w swoich książkach, jak przebiega rozwój człowieka przez całe życie, profesor Edward Nęcka zajmuje się inteligencją i twórczością, a profesor Dariusz Doliński bada techniki wpływu społecznego. Kim jest dla Państwa mistrz? Na ile mistrzostwo to pewien etap w rozwoju, na ile potencjał intelektualny i kreacja, a na ile jest to oddziaływanie i wpływ na innych ludzi? 

Edward Nęcka:
– Dodałbym jeszcze jedną definicję. Otóż w czasach PRL-u w jednej z warszawskich knajp wisiała na ścianie taka oto prośba: „Mistrzów świata uprasza się o ciszę”. A zatem, jak się okazuje, pojęcie mistrza można rozumieć na wiele sposobów. A mówiąc już poważnie... na pytanie, kim jest mistrz w nauce, odpowiedziałbym, że jest to ktoś, kto wywiera wpływ na innych. Ludzie za nim podążają, chcą się od niego uczyć. Mistrz to po prostu ekspert, znawca, profesjonalista. Ktoś, kto zainwestował odpowiednią ilość czasu i wysiłku w opanowanie fragmentu rzeczywistości... Około 10 tysięcy godzin – tyle trzeba zainwestować, żeby zostać ekspertem. My, tu siedzący, chyba zainwestowaliśmy wielokrotność tej liczby w psychologię, ale czy w konsekwencji staliśmy się mistrzami, to nie nam sądzić.

Dorota Krzemionka
: – Pamiętam, jak Pan Profesor powiedział kiedyś, że ekspert to ktoś taki, kto zawsze dokładnie wytłumaczy, dlaczego coś jest niemożliwe. Nie o takich mistrzów – ekspertów nam chodzi...

Edward Nęcka:
– No tak, wiedza bywa kapitałem niezbędnym, choć zdradliwym, a eksperci, tak jak wszyscy ludzie, mogą się mylić i ulegają sztywności umysłowej. Tyle tylko, że właśnie ekspertom te pomyłki najczęściej się wypomina, bo oni pełnią społeczną rolę znawców i nie powinni się mylić. Od nich się oczekuje, że będą wiedzieć. Jest to pułapka dla każdego profesjonalisty, kiedy przyjdzie mu powiedzieć „nie wiem”, „nie umiem”, a otoczenie oczekuje, że będzie wiedział i umiał. I wtedy musi wybierać: czy ma swoją wiedzę łatać pomysłami ad hoc, potocznymi sądami, czy przyznać przed sobą i innymi, że czegoś po prostu nie wie? Uczciwe byłoby to drugie, ale czasami oczekiwania i presja ze strony studentów, ale też i mediów, są tak duże, że człowiek się jednak wypowiada...

Dariusz Doliński
: – To ja w takim razie nie chcę być mistrzem. Nie chcę być takim mistrzem, o którym ludzie myślą, że ma rację tylko dlatego, że jest mistrzem. Rozmawiałem kiedyś z jednym z rosyjskich filozofów. Spytał mnie, czy wiem, dlaczego w nowoczesnych Chinach nie rozwinęła się nauka, która istniała już w starożytnych Chinach? Oczywiście nie wiedziałem. Wyjaśnił mi, że w pewnym okresie w Chinach ważniejsze było to, kto coś mówi, a nie to, co się mówi. Inaczej mówiąc, pojawili się mistrzowie, którzy mieli monopol na rację i na prawo. W takim ujęciu nie chciałbym być mistrzem. To byłoby wbrew temu, co robię. Zawsze staram się uczyć swoich studentów bardziej krytycyzmu niż psychologii. Staram się im pokazywać, że teorie są obalane, że można na różne rzeczy patrzeć z różnych perspektyw. Staram się ich uczyć tego, że ja też mogę nie mieć racji i cieszę się, gdy pokazują mi pewne niekonsekwencje w moim myśleniu czy braki w moich modelach. Ale oczywiście w tych dążeniach i wysiłkach, by nie być przez studentów postrzeganym jako mistrz, często ponoszę porażki. Pamiętam, że jak pytali mnie przed wyborem tematu pracy magisterskiej, czy są jakieś badania, koncepcje wyjaśniające pewne rzeczy? – zgodnie z prawdą powiedziałem, że nie znam takich badań ani koncepcji. A oni na to: „Aha, czyli nie ma takich badań/koncepcji”. A to przecież nieprawda! Na świecie wychodzą setki czasopism psychologicznych pełne artykułów, nowych koncepcji, omówień badań. Ja z tego ogarniam, powiedzmy, pół procenta, więc nie mogę twierdzić, że nie ma takich badań, bo tego najzwyczajniej w świecie nie wiem...

Anna Brzezińska:
– Myślę, że o tym, czy ktoś jest mistrzem, czy nie, na pewno nie decyduje samo nasze poczucie. Ale też nie ma co uciekać od czegoś takiego, co przychodzi wraz z wiekiem. A przychodzi nie tylko poczucie coraz większego zaawansowania w swojej dyscyplinie i poczucie kompetencji. Oto nagle okazuje się, że wokół nas w naturalny sposób gromadzą się ludzie. Czasem jest ich więcej, czasem mniej. Ta „ilość” mówi o tym, jaką ktoś ma moc przyciągania. Myślę, że takie spotkania są ważne nie tylko dla tych, którzy się gromadzą wokół mistrza, ale także dla samego mistrza. Bo dają mu poczucie, że to, co robi, jest ważne i że ma taką moc, iż kolejne pokolenia młodych ludzi znajdują w tych spotkaniach coś dla siebie, traktują je jako okazję do zdobycia wiedzy i umiejętności, ale też do przeżycia ciekawej przygody. Takie spotkania to swego rodzaju bodziec do rozwoju, coś, co nie pozwala mistrzowi stanąć w miejscu i podsyca nieustannie proces ciągłego doskonalenia.

Dorota Krzemionka:A co Pani może im dać?

Anna Brzezińska: – Hm... pewien spokój i prowadzenie. Mam też im do zaoferowania swoją kompetencję poznawczą. To, że żyję dłużej, pomaga mi wyraźniej widzieć różne problemy, a te moje doświadczenia mogą być ciekawe dla tych młodych osób, które szukają jakiegoś swojego porządku.

Dorota Krzemionka:
Profesor Jan Błoński tak powiedział kiedyś o swoim mistrzu Kazimierzu Wyce: „Myślę, że wszędzie dokąd idziemy, szukamy wtajemniczeń, wejścia do zamkniętego przed innymi ludźmi świata. I wybieramy: dlaczego myślę, że ta a nie inna dziedzina wiedzy jest jedyną drogą, która nas doprowadzi do tajemnicy, odkryje coś ważnego, jakąś ziemię obiecaną. Wtedy szukamy przewodnika, a mistrz, to człowiek, który zjawia się w takim momencie i daje nam nadzieję, że nas do tej ziemi obiecanej zaprowadzi”. Czy Państwo mieliście takich mistrzów? Kogo spotkaliście na tej drodze do ziemi obiecanej?
Dariusz Doliński: – Przypominają mi się słowa profesora Tadeusza Tomaszewskiego, z którym sam się w życiu nie spotkałem. Widziałem go tylko raz, gdy wygłaszał wykład. Profesor Tomaszewski, twórca teorii czynności, mawiał, że właściwie są trzy grupy – nie wiem czy używał słowa mistrz, profesor, czy dydaktyk – uczonych: kiepscy, średni i dobrzy. Otóż kiepscy uczeni, to tacy, którzy przez całe swoje naukowe życie dbają, żeby nikt ich nie przerósł. Średni, to tacy, którzy utrzymują stosunek partnerski i współpracują ze swoimi młodszymi kolegami. A znakomici uczeni, to ci, którzy bardzo się cieszą, że ich uczniow
...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI