Między geniuszem, obłędem a zbrodnią

Wstęp

W drugiej połowie XIX wieku jednym z najgorętszych zwolenników homeopatii był Cesare Lombroso. Jego dokonania doceniło nawet Brytyjskie Stowarzyszenie Homeopatyczne. Dziś w nielicznych biografiach Lombroso próżno szukać informacji na ten temat. Do historii nauki przeszedł z zupełnie innego powodu.

Lombroso nie jest kojarzony także z pierwszym naukowym pomiarem reakcji fizjologicznych związanych z kłamstwem. A przecież już w roku 1895, a więc na długo przed oficjalnym wprowadzeniem do użycia „detektorów kłamstwa”, przeprowadził on stosowne badania. Te były przynajmniej – w odróżnieniu od homeopatii – bliższe głównym zainteresowaniom Lombroso, które oscylowały wokół psychopatologii, antropologii oraz kryminologii.

Urodzeni mordercy

Przez wiele wieków uważano, że przestępstwo jest jedną z ułomności ludzkiej natury. Zbłądzić mógł każdy człowiek, często wskutek zbiegu niefortunnych okoliczności. Wszyscy znają przecież przysłowie „Okazja czyni złodzieja”. Lombroso wykluczył jednak dowolność w tej materii. Jego zdaniem, skłonności przestępcze są atawistyczną i dziedziczną cechą człowieka. Są swoistym piętnem, któremu towarzyszą wyraźne defekty fizyczne lub charakterystyczna budowa ciała. Z tych poglądów narodziła się tzw. pozytywistyczna szkoła kryminologii, ostro zresztą krytykowana.

Spór o genezę czynu przestępczego miał daleko idące konsekwencje w traktowaniu przestępców. Jeśli bowiem przyznać, że zbrodnia była wynikiem wolnego wyboru, nie można kwestionować kary, którą winien ponieść jej sprawca. Można również pracować nad jego resocjalizacją. Jak jednak ukarać człowieka, który dziedzicznie jest naznaczony piętnem zbrodniarza? Logiczne jest co najwyżej izolowanie morderców od społeczeństwa lub – w przypadku tych najgroźniejszych – ich uśmiercanie, podobnie jak agresywnych zwierząt. Bo przecież sądzenie ich czy wiara w „naprawczy” skutek kary jest w tym przypadku nonsensem...
Lombroso oparł swoją teorię „urodzonego zbrodniarza” na obserwacjach i pomiarach prowadzonych we włoskich więzieniach. Przyszła mu do głowy, gdy przeprowadzał sekcję i oglądał czaszkę wielokrotnego zabójcy, Giuseppe Villella. Badacz założył, że powodem zachowań przestępczych jest niedorozwój moralny, który znamionują często widoczne cechy niedorozwoju fizycznego. Pod tym względem przestępca przypomina człowieka pierwotnego. Anomalie cielesne towarzyszą upośledzeniu cech osobowości, a pomiar tych pierwszych mówi dużo o mankamentach rozwoju moralnego. W ten sposób Lombroso doszedł do wniosku, że przestępcy stanowią osobny typ antropologiczny (zwany czasem „typem lombrozyjskim”). Co więcej – uznał, że w obrębie tego typu można wyodrębnić „podtypy”, wynikające z charakteru dokonywanego przestępstwa, np.: złodziei, oszustów i morderców.

Odrzucana lecz popularna

Odrzucana przez część badaczy teoria Lombroso była niezwykle popularna wśród czytelników jego książek. Łatwo to wytłumaczyć nie tylko społecznym zapotrzebowaniem na tanią sensację, lecz również jej piętnującym charakterem. W świetle tej teorii przestępca był kimś gorszym, innym. Takie przekonanie pozwalało się dowartościować każdemu, kto nie miał problemów z przestrzeganiem prawa.

Szczególne emocje wywoływały poglądy Lombroso przedstawione w pracy Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka. Czytamy tam, że przestępczynie cechuje budowa ciała podobna do mężczyzn, na przykład większa niż u innych kobiet czaszka oraz mniejsza (podobna do męskiej) miednica. Wyróżnia je nadto przedwczesna siwizna włosów. Lombroso zakładał jednak, że „urodzona zbrodniarka” jest w istocie „urodzoną prostytutką”, natomiast kobiety, które do...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI