Mąż znanej żony

inne Laboratorium

Gdy słynny amerykański psycholog David Wechsler wrócił do pracy po wypadku, w którym zginęła jego małżonka, w pierwszych miesiącach wspierał go psychiatra i psychoanalityk Paul Schilder. W grudniu 1934 roku Wechsler i Schilder opublikowali wspólny raport z badań. Dotyczył on postaw dzieci wobec śmierci. Był to jedyny tego rodzaju tekst w twórczości naukowej Wechslera.

W przeciwieństwie do Wechslera, autora powszechnie stosowanych skal inteligencji, nazwisko Schildera jest dość rzadko przywoływane przez historyków psychologii. Mimo że przysłużył się on rozwojowi neurologii, psychoterapii i psychiatrii, jest mniej znany niż jego żona Lauretta Bender, autorka cenionego testu.

POLECAMY

Paul Schilder był jednak ciekawą postacią w najnowszych dziejach badań nad psychiką. Niektórzy, jak choćby Edward Shorter w swej Historii psychiatrii, kreślą jego sylwetkę z sympatią. Shorter napisał między innymi: „Schildera nie przyjęto do Nowojorskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego, ponieważ stosowane przez niego metody były zbyt nieortodoksyjne (nie wysłuchiwał zwierzeń pacjentów pięć razy w tygodniu przez pięćdziesiąt minut, a co gorsza upierał się przy udzielaniu im rad)”. Rzeczywiście, pochodzący z Wiednia psychiatra uważał, że psychoterapia nie jest sztuką, lecz opiera się na uzasadnionej naukowo procedurze oddziaływania na ludzką psychikę i ciało. Prezentował postawę eklektyczną, odwołując się głównie do tzw. psychobiologii – teorii opracowanej przez działającego w USA szwajcarskiego psychiatrę Adolfa Meyera, a także do niektórych tez lansowanych przez Alfreda Adlera w ramach jego psychologii indywidualnej.

Sadystyczna literatura
Schilder był jednym z pionierów psychoterapii grupowej. Być może jeszcze w czasach wiedeńskich obserwował pomysły Jacoba Levy Moreno, który w roku 1921 otworzył tam niezwykły teatr. W trakcie granych tam spektakli widzowie mogli się do nich włączać. Moreno zaobserwował, że zabieg ten poza walorami artystycznymi ma także wartość terapeutyczną.
Schilder zapoczątkował kierunek analityczny terapii grupowej. Mniej więcej od roku 1934 zaczął organizować w przyklinicznej przychodni szpitala Bellevue spotkania z małymi grupkami pacjentów (od dwóch do siedmiu osób), którzy opowiadali sobie wzajemnie o gnębiących ich przeżyciach. Jak napisał przywoływany już wcześniej Shorter: „Pacjenci, często poważnie chorzy, doznawali ulgi, dowiadując się, że ich problemy nie są niczym wyjąt[-]kowym”.

Schilder prowadził wykłady emocjonalnie, ekspresyjnie gestykulując. Emocjonujące bywały również jego poglądy. W roku 1936 zelektryzował opinię publiczną tezami na temat szkodliwości dzieł Lewisa Carrolla, zwłaszcza jego sztandarowego utworu dla dzieci i dorosłych Alicja w Krainie Czarów. Sensację wzbudziły słowa Schildera, wypowiedziane przez niego na jednej z konferencji American Psychoanalytic Association, że powieść ta jest pełna okrucieństwa, lęku oraz „oralno-sadystycznych wątków trącących kanibalizmem”. Treść referatu Schildera szybko przedostała się do amerykańskiej prasy. Jeden z dziennikarzy relacjonował, iż zdaniem nowojorskiego psychiatry, Charles Dodgson (takie było prawdziwe nazwisko Carrolla) był człowiekiem nękanym przez liczne kompleksy, w jego podświadomości kłębiły się wypaczo...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI