Lekcje (nie)wychowawcze?

Wstęp

Jeżeli szkoła ma być twórcza, to powinna umożliwiać rozwijanie kompetencji emancypacyjnych i krytycznych ucznia na wszystkich zajęciach szkolnych, również na godzinach wychowawczych. Zastanówmy się więc, na ile lekcja wychowawcza jest miejscem/czasem sprzyjającym rozwojowi ucznia.

Idealna godzina wychowawcza to lekcja w pełni wykorzystywana przez wychowawcę, podczas której prezentowane są różnorodne treści, dopasowane do potrzeb uczniów (zarówno indywidualnych, jak i grupowych). Wychowawca potrafi zainteresować ucznia, stosuje metody i formy wspólnej pracy, zaprasza gości, sięga po środki audiowizualne itp. oraz aktywizuje uczniów. Obszary wspólnej aktywności są różnorodne – nie ograniczają się do sztampowych działań, jak „robienie gazetek ściennych” czy przygotowywanie apelów i imprez klasowych bądź szkolnych. Nie brakuje też inicjatyw o dużym zasięgu (poznawanie i współpraca ze środowiskiem lokalnym, planowanie akcji charytatywnych itp.). Nauczyciel zachęca uczniów do pracy nad sobą, pomaga rozwijać kompetencje społeczne i autokreacyjne. To obraz idealny. A jak jest?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, posłużę się wycinkiem wyników pierwszej fali badań zatytułowanych: „Studenci I roku UAM 2005/06 – 2009/10. Doświadczenia szkolne I-go rocznika reformy edukacji a zmiany zasobów jego kapitału społecznego w warunkach szkoły wyższej”, które prowadzone są pod kierownictwem prof. Marii Dudzikowej przez zespół powołany przy Zakładzie Pedagogiki Szkolnej na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Celem tych badań, zakrojonych na lata 2005-2010, jest próba analizy i oceny polskiej szkoły okresu reformy edukacji w 1998 roku, wyłaniającej się z rekonstrukcji doświadczeń szkolnych maturzystów 2005 roku. Jest to „pierwszy rocznik reformy”, a więc osoby, które przeszły wszystkie trzy szczeble reformowanej szkoły. W 2005 badaniem ankietowym objęto reprezentatywną grupę 1500 studentów I roku ze wszystkich wydziałów UAM w Poznaniu.

Na grzyby... na ryby

W zeszycie Biblioteczki Reformy, zatytułowanym Ministerstwo Edukacji Narodowej o programie wychowawczym szkoły, czytamy: „(...) dzięki wychowaniu uczeń powinien chcieć podążać dalej, rozwijać w sobie dociekliwość poznawczą ukierunkowaną na poszukiwanie prawdy, dobra i piękna w świecie”.
Jak te treści przekładane są na praktykę? Oto fragment rozmowy z wychowawczynią piątej klasy szkoły podstawowej:
–    Co zwykle dzieje się podczas prowadzonych przez Panią lekcji wychowawczych?
–    Omawiamy tematy zaproponowane przez uczniów.
–    Na przykład?
–     Przychodzą do mnie najczęściej z tym, że ktoś kogoś pobił, naskarżył na kogoś itp. Albo że chcieliby jechać na wycieczkę.
–    A jeśli uczniowie nie zaproponują żadnego tematu?
–    Dzieciaki zajmują się swoimi sprawami, a ja uzupełniam dziennik.

Ten krótki fragment wystarcza, aby obnażyć pozorność działań wychowawczych...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI