Łaska spełnionego życia

Wstęp

Największym nieszczęściem człowieka jest przekonanie, że może urządzić świat lepiej od Pana Boga - mówi ks. Jan Twardowski.

Stanisław Żak, Piotr Żak: – Czy jest recepta na dobre życie?
Ks. Jan Twardowski: – Odpowiem tak: w ludzkich kategoriach Pan Jezus miał zupełnie nieudane życie. No bo, co osiąg-nął? Uzdrowił paru chorych, ale majątku nie miał, Piłata nie nawrócił, a jeszcze krótko żył i umarł na krzyżu. Czyli nie zdobył właściwie nic. Ale jednocześnie trudno o życie bardziej spełnione. Jezus doznał bowiem tej łaski, że do końca spełnił Boży plan dotyczący Jego życia.

– A więc tą receptą jest możliwość wypełnienia woli Bożej?
– Tak. I muszę Panom powiedzieć, że chyba otrzymałem tę łaskę. Mam bowiem w sobie przekonanie, a właściwie pewność, że żyję zgodnie z wolą Boga. I przyjmuję ten Boży plan z wdzięcznością. Trzeba to po prostu poczuć i zrozumieć. Ktoś na przykład spotyka się po latach z przyjaciółmi ze szkoły. Ten jest lekarzem, tamten inżynierem, jeszcze inny robi wielkie interesy. A on co? Skromny mechanik. I robi mu się wstyd. Ale on nie rozumie, że spełnił to, czego chciał od niego Bóg. Jednak żeby to zrozumieć, potrzebna jest wiara. Jeśli ktoś nie wierzy w Boga, to jego życie będzie zawsze nieudane, bo sprowadzi wszystko do materii, do dóbr materialnych, do siebie, do ciała. Człowiek myśli wtedy: „Ja bym na pewno lepiej ten świat urządził”, a więc stawia siebie na miejscu Stwórcy. No i urządza sobie swój świat według własnego widzimisię. Tylko co mu z tego wychodzi? Ludzie chcą, żeby nie było cierpienia, nie było śmierci. Jednak nie pomyślą, że wtedy by się podusili. Największym nieszczęściem człowieka jest przekonanie, że może urządzić świat lepiej od Pana Boga.

– Czy zatem unikanie cierpienia jest grzechem?
– Tak, bo to jest unikanie Boga, stawianie się na Jego miejscu. Ja tego nie rozumiem.

– Czy Ksiądz spotkał ludzi, którzy się śmierci nie bali?

– Moją pierwszą penitentką była dwunastoletnia dziewczynka, która umierała jak dojrzały, mądry człowiek. Do dziś mam w pamięci jej obraz. I nie wiadomo, skąd to jej przyszło. Przecież nikt jej tego nie nauczył. To było dla mnie wielkie przeżycie i wielka nauka. Szedłem nastawiony, że będę ją pocieszał, przekonywał, a to ona mnie wytłumaczyła, czym jest śmie...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI