Konflikt zamyka umysł

Wstęp

Dlaczego pociąga nas polityka? Czy nasze opinie są jedynie słuszne? Dlaczego politycy twierdzą zazwyczaj, że media faworyzują drugą stronę? Kto wierzy w spiskową teorię dziejów?

O myśleniu politycznym, błędach, jakie w nim popełniamy, i pułapkach demokracji mówi prof. dr hab. Janusz Reykowski. Profesor jest wybitnym psychologiem społecznym i politycznym, twórcą Regulacyjnej Teorii Osobowości. Od 1980 r. kieruje Instytutem Psychologii PAN. Był współinicjatorem powstania w 1996 r. Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Aktywnie uczestniczy w pracach International Society for Political Psychology. Jest zapraszany przez liczne uniwersytety w USA, Izraelu, Francji. Napisał wiele prac m.in.: „Eksperymentalna psychologia emocji” (1966), „Funkcjonowanie osobowości w warunkach stresu psychologicznego” (1965), „Motywacja, postawy prospołeczne a osobowość” (1979). Jest redaktorem i współautorem prac: „Orientacje społeczne jako element mentalności” (1990), „Potoczne wyobrażenia o demokracji” (1995), „Logika walki” (1984).

Dorota Krzemionka-Brózda: – Dlaczego tak wiele osób interesuje się polityką?

Janusz Reykowski: – Jest wiele powodów. Po pierwsze, polityka wiąże się z walką o władzę. A władza jest atrakcyjnym tematem. Po drugie, los osobisty lub grupowy wielu ludzi (a właściwie niemal wszystkich) zależy w znacznej mierze od tego, co się dzieje w polityce. Ci, którzy chcą w jakiś sposób panować nad swoim losem (osoby o wewnętrznym umiejscowieniu kontroli), są skłonni do poznawania rzeczywistości politycznej i uczestnictwa w polityce choćby przez świadomy akt wyborczy, poparcie pewnych partii czy zwalczanie innych. Poza tym z polityką jest tak, jak z kibicowaniem w sporcie. Rola kibica pozwala zastępczo realizować różne cele, uczestniczyć w czymś ważnym. Wprawdzie nie walczę o miejsce w lidze, ale patrząc jak inni grają, razem z nimi wygrywam lub przegrywam. Zastępcze uczestnictwo w walce politycznej dla wielu ludzi jest ważnym wymiarem życia.

– Kiedy nasze myślenie staje się polityczne? Na czym polega jego specyfika?
– Z większością tego, czego dotyczy nasze myślenie w życiu codziennym, a więc ludzi, zadań, miejsc, narzędzi, mamy bezpośredni kontakt – występują one w konkretnej postaci. Zjawiska polityczne mają inny charakter. W polityce – to, co konkretne, to zaledwie powierzchnia zjawisk. Tak więc formę konkretną mają postaci polityków, gmachy i gabinety, wypowiedzi i zachowania polityków (np. podniesione do głosowania ręce posłów). Ale są to fragmentaryczne, wręcz szczątkowe przejawy tego, czym naprawdę jest proces polityczny, którego istotą jest dynamika stosunków władzy między osobami, ugrupowaniami, siłami społecznymi, państwami, regionami oraz konflikt i koordynacja interesów tych różnych podmiotów. Proces polityczny przejawia się w masie trudnych do odczytania faktów. Człowiek, który myśli o polityce, musi nauczyć się sposobów odczytywania znaczeń faktów, z którymi się zapoznał i zdobyć umiejętność integrowania tych faktów tak, aby tworzyć z nich sensowny obraz tego, co się dzieje w sferze politycznej, dlaczego tak się dzieje lub po co się dzieje, a więc zdobyć umiejętność formułowania sądów diagnostycznych i wyjaśniających. Ważnym celem myślenia politycznego jest też formułowanie sądów prognostycznych (o tym, co może się zdarzyć) i normatywnych (o tym, co powinno się zdarzyć). Myślenie polityczne stawia przed nami większe wymagania niż myślenie o sprawach życia codziennego. Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. A przecież już tak elementarny akt politycznego zachowania, jak udział w wyborach – to trudne zadanie: trzeba poznać kandydatów i partie, ocenić, na ile ich programy są realne, rozpoznać intencje kandydata i jego możliwości. Nic więc dziwnego, że wielu z nas stara się je sobie upraszczać.

– W jaki sposób sobie to upraszczamy?
– Trzeba pamiętać, że sądy polityczne zwykle są kolektywnie uzgadniane, i to na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, w toku rozmów i dyskusji z ludźmi z naszego otoczenia; w trakcie tych dyskusji ucierają się środowiskowe opinie. Wszakże zazwyczaj są wśród nas takie osoby, które można określić jako (polityczne) autorytety. Ich głos liczy się bardziej niż innych. Po drugie odbywa się ciągły dialog publiczny w mediach. To także bardzo ważne źródło naszych opinii. Wszakże media wypełniają umysł wieloma sloganami i stereotypami mającymi dać gotowe odpowiedzi na różne pytania. Ułatwieniem sytuacji jest identyfikacja z jakąś formacją polityczną; wtedy wiemy, kogo mamy popierać i co sądzić o różnych sprawach bez konieczności dokładnej analizy kandydatów czy programów. Ale nawet wtedy, gdy z nikim się wyraźnie nie i...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI