Konflikt jest częścią życia

Trening psychologiczny

Jak możemy oddzielić siebie i nasze problemy od potrzeby rywalizacji i lepiej radzić sobie z konfliktami? Warto uruchomić najlepsze fragmenty tego, z czym wiąże się bycie człowiekiem - świadomość, mądrość, siłę, intencję i zaangażowanie, a także współczucie.

W pewien weekend wybrałem się na spokojną przejażdżkę rowerem po przedmieściach Brisbane w Australii. Było leniwe, niedzielne popołudnie… Byłem zaprzątnięty własnymi sprawami. Jechałem wzdłuż ulicy i skręciłem w prawo na skrzyżowaniu, na którym czekał samochód, by pojechać w drugą stronę. Gdy przejeżdżałem obok niego, spojrzałem w okno i zobaczyłem kierowcę wykrzykującego przekleństwa pod moim adresem, z twarzą wykrzywioną gniewem i środkowym palcem przyciśniętym do szyby. Nie jestem pewien, co go tak zdenerwowało, przez zamknięte okno nie mogłem go usłyszeć, ale najwyraźniej okropnie go rozgniewało coś, co zrobiłem! Konflikty, takie jak ten, są właściwie nieuniknione. Czasami kłócimy się z przypadkowymi osobami, ale zdarza się, że również z naszymi małżonkami, rodziną, przyjaciółmi oraz sąsiadami. Gangi, grupy lub całe społeczności popadają w konflikt. I w końcu narody nadal toczą ze sobą wojny skutkujące niepotrzebnym cierpieniem. Wszystkie te przykłady mają swoje źródło właśnie w tej ludzkiej skłonności do konfliktu.

Zdradliwe mózgi

Profesor Paul Gilbert, profesor honorowy w Szkole Psychologii Uniwersytetu Queensland i twórca terapii skoncentrowanej na współczuciu (CFT), jest znany z następujących słów: „No cóż, widzicie, mamy bardzo zdradliwe mózgi!”. Paul Gilbert połączył psychologię, neurobiologię i nauki ewolucyjne, a także tradycyjne mądrości, aby zrozumieć ludzki mózg i jego proces ewolucji przez miliony lat. Zmiany zachodzące w ludzkim mózgu pomagają nam przetrwać, jednakże na drodze kompromisów. Jednym z przykładów takiego kompromisu jest właśnie konflikt. Istoty ludzkie posiadają bardzo wyczulony system zagrożeń. Nasze mózgi ewoluowały, by zauważać zagrożenia – nawet te, które nie dotyczą nas bezpośrednio w konkretnej sytuacji, aby nie przegapić w przyszłości faktycznego zagrożenia. Co było prawdopodobnym zagrożeniem dla prehistorycznych ludzi? Cóż, przede wszystkim inni ludzie. Zwłaszcza jeśli byli obcy lub wyglądali, brzmieli bądź zachowywali się inaczej niż my, a ich motywacje były nieznane. Mentalność „my i oni” zakorzeniła się głęboko we wczesnych mózgach ludzkich, a postrzeganie innych jako zagrożenia stało się elementem funkcjonowania człowieka. Przenieśmy się do współczesności, a zobaczymy to dookoła. Dzielenie ludzi na kategorie, etykietowanie, szufladkowanie wychodzi nam bardzo dobrze. A jeśli inni różnią się od „nas”, to wtedy jesteśmy „my” i „oni”, stanowiący potencjalne zagrożenie. Biorąc pod uwagę, że reakcją, która wynika z systemu zagrożeń, jest walka lub ucieczka, często decydujemy się na walkę i w ten sposób pojawia się konflikt. Pomyśl o wszystkich porzekadłach: „Atak jest najlepszą formą obrony” lub „Najpierw strzelaj, potem zadawaj pytania” – one reprezentują nasze ludzkie umysły, wykształcone w procesie ewolucji, zaprogramowane dla nas, choć bez możliwości dokonania własnego wyboru, byśmy zareagowali na potencjalne zagrożenia społeczne złością, agresją i konfliktem.

Nieokiełznany popęd 

To nie jest jedyne źródło konfliktu. Posiadamy również aktywny system popędu. Gdyby system zagrożeń zawsze wysuwał się na pierwszy plan, wtedy człowiek najczęściej pozostawałby w jaskini i nigdy nie podejmował ryzyka z obawy przed otaczającymi niebezpieczeństwami. Ale musieliśmy opuścić jaskinię,...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI