Kiedy Ja rozmawia z Ja

Ja i mój rozwój Wstęp

Przeglądając swoje kalendarze sprzed lat, odkryłem w jednym z nich taką notatkę: „Kiedy Ja rozmawia z Drugim Ja, jeden z nas mówi, a drugi słucha”.

Dziś ta fraza budzi we mnie sporo rozterek nie tylko dlatego, że nie pamiętam, dlaczego to napisałem. Dziwnym zrządzeniem losu Ja i Drugie Ja to, było nie było, rodzaj nijaki, jakieś ono, co od razu nasuwa dwuznaczne skojarzenia z dziełem Wielkiego Analityka z Wiednia.

Jedno nie ulega wątpliwości: że te różne Ja (ile by ich nie było) są bardzo rozgadane. W każdym razie moje; może dlatego, że sporo czasu spędzam w ciszy i w samotności, a to zachęca do rozmów z samym sobą. W moim wypadku rozmowy te mają wiele wersji i intencji. Zazwyczaj są świadectwem wątpliwości, rozterek.

Najczęściej zdarzają się wewnętrzne dysputy dwojakiego rodzaju. Pierwsze toczą się wokół pytań: Co to jest? Dlaczego tak? Skąd to się wzięło? Czy może być inaczej? Niekiedy są to niekończące się dyskusje typu „A ja…”, „A ja...”, a najczęściej utar...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI