Jak to z Mateuszem było

Wstęp

Przyczyną wagarów nie zawsze są słabe oceny. Czasami kryją się za nimi głębokie problemy, które nauczyciel może rozwiązać tylko we współpracy z samym uczniem i jego rodzicami. Tak było w przypadku Mateusza.

Na początku roku szkolnego w klasie IIa gimnazjum pojawił się Mateusz. Nie tylko szkoła była dla niego nowa – jego rodzina sprowadziła się do miasta zaledwie kilka tygodni wcześniej. Z matką chłopca spotkałam się pierwszy raz pod koniec sierpnia, gdy zapisywała go do szkoły. Mówiła wówczas o problemach z synem. Z tej rozmowy dowiedziałam się, że w poprzednim roku szkolnym Mateusz, który wcześniej nie sprawiał problemów, przestał chodzić do szkoły. Matka twierdziła, że miała stały kontakt z poprzednim wychowawcą syna, szukała też pomocy u pedagoga szkolnego i w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Wszystkie działania nie przyniosły efektów i Mateusz nie uzyskał promocji, ponieważ nie został sklasyfikowany z siedmiu przedmiotów.

Już po kilku tygodniach nauki w nowej szkole okazało się, że ani zmiana miejsca zamieszkania, ani zmiana szkoły nic nie zmieniły. Mateusz zaczął wagarować niemal na drugi dzień po rozpoczęciu roku. W ciągu pierwszych tygodni nauki ja i inni nauczyciele uczący w tej klasie zorientowaliśmy się, że jest to chłopiec inteligentny i zdolny, a wagary nie wynikają z problemów z nauką. Co więcej, niechodzenie do szkoły okazało się dla niego przyczyną ogromnej frustracji, wzmacniało w nim poczucie, że jest gorszy od innych.

Mateusz pochodzi z dość dobrze sytuowanej rodziny inteligenckiej – oboje rodzice mają wyższe wykształcenie. Ma dwoje rodzeństwa: starszego o dwa lata brata i młodszą o cztery lata siostrę. Po kilku rozmowach z uczniem zorientowałam się, że czuje się on nieakceptowany i niekochany przez rodziców, a wagary są swego rodzaju buntem oraz próbą zwrócenia na siebie uwagi rodziców.

Odkąd istnieje szkoła, istnieją również wagary. Jak piszą David Heyne i Stephanie Rollings w książce Niechęć do szkoły, należy jednak rozróżnić odmowę chodzenia do szkoły od typowego wagarowania. Przypadek Mateusza na pewno nim nie był. Wskazywało na to wiele czynników: chłopiec nie ukrywał przed rodzicami, że nie chodzi do szkoły, okresy jego absencji były długie. W efekcie jednak pogłębiały się jego zaległości w nauce, miał coraz słabsze stopnie, niewspółmierne do swoich możliwości – to zaś utwierdzało chłopca w poczuciu niskiej warto...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI