Jąkanie jawi się jako niezwykła i tajemnicza przypadłość. Osoby dotknięte zaburzeniem płynności mowy, które ujawnia się najczęściej przed 10. rokiem życia (jąkanie rozwojowe), poza kłopotami z mową są całkiem normalne, zdrowe, inteligentne i neurologicznie niezaburzone. A jednak kiedy porównać dokładnie strukturalne i funkcjonalne własności mózgów tych osób z mózgami osób zdrowych, można dostrzec istotne różnice. Jakie tajemnice kryją zatem „jąkające się” mózgi? Jakie są mózgowe podstawy jąkania? Złożone i mnogie, tak brzmiałaby najkrótsza, ale nie najprostsza, odpowiedź.
Od ponad stu lat wiadomo, że ośrodki mowy są zasadniczo zlokalizowane w lewej półkuli mózgu. To twierdzenie jest szczególnie prawdziwe w stosunku do osób praworęcznych – 90 procent osób piszących prawą ręką wykazuje taki właśnie wzorzec asymetrii. Wydawać by się mogło zatem, że jąkanie wiąże się przede wszystkim z problemami w lewej półkuli, jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.
Amerykański lekarz, Samuel Torrey Orton, autor znanych badań nad dysleksją, wiązał jąkanie z rywalizacją półkul mózgu o kontrolę nad funkcjami werbalnymi. Uznał, że zmuszanie dzieci leworęcznych (które nie mają lewostronnej reprezentacji mowy) do używania dłoni prawej – powszechna praktyka jeszcze kilkadziesiąt lat temu – może spowodować jąkanie. O ile to ostatnie twierdzenie nie okazało się słuszne, to jednak ogólne założenie o problemach w dynamice funkcjonalnej między półkulami jako podstawie problemów z płynnością werbalizacji znalazło potwierdzenie w licznych badaniach.
Jedną z metod badania lateralizacji funkcji w mózgu jest test Wady, który polega na wstrzyknięciu do tętnicy szyjnej zasilającej daną półkulę substancji usypiającej neurony w tej części mózgu. Jeśli tę substancję wstrzyknie się do lewej tętnicy szyjnej osobie praworęcznej, to po kilkunastu sekundach straci ona na krótko zdolność mówienia. Testy Wady przeprowadzono u praworęcznych osób dotkniętych problemem jąkania się. W kilku przypadkach zauważono utratę zdolności mowy zarówno po wstrzyknięciu substancji do lewej, jak i do prawej tętnicy mózgu. Osoby te miały zatem bilateralną (obustronną) reprezentację mowy. Badacze znaleźli tym samym przykład na odbiegające od normy własności mózgu ludzi jąkających się, ale był to dopiero początek poszukiwań, ponieważ sama obustronna reprezentacja mowy nie jest wzorcem patologicznym. Przyczyna musiała tkwić głębiej, w konkretnych mechanizmach, w określonych funkcjach. Z pomocą badaczom przyszły techniki neuroobrazowania.
Kilkanaście lat temu amerykańscy naukowcy pod przewodnictwem Petera Foxa oraz Rogera i Janis Inghamów zgłębili problem, wykorzystując pozytonową tomografię emisyjną (PET). Porównali oni pracę mózgów praworęcznych osób jąkających się z mózgami praworęcznych osób niedotkniętych tą przypadłością, między innymi podczas czytania na głos. Okazało się, że jąkający się uczestnicy eksperymentu charakteryzowali się mniejszą aktywnością ośrodków mowy w lewej półkuli, przy równoczesnym zwiększeniu pobudzenia ośrodków prawostronnych oraz całego móżdżku (odpowiedzialnego m.in. za planowanie i koordynację czuciowo-ruchową sekwencji wypowiedzi). Wyglądało to tak, jakby leniwa, zaniedbana albo przyga...
JAK SIĘ JAK SIĘ jąka MÓZG
Gdybyśmy zajrzeli do mózgu jąkającej się osoby, to zobaczylibyśmy niezły rozgardiasz: rozleniwiona lewa półkula nie wykonuje dostatecznie dobrze swoich zadań, prawa zabiera się za zbyt wiele rzeczy naraz, a móżdżek zamiast czuwać nad porządkiem - panikuje.