Jak nie przenosić własnych lęków na dzieci i wspierać ich rozwój?

Szkoła przyjazna zdrowiu psychicznemu
   Tematy poruszane w tym artykule  
  • Jak lęk rodzica wpływa na rozwój „fałszywego Ja” u dziecka?
  • Jak brak przestrzeni na indywidualność szkodzi dziecku?
  • Czy akceptacja własnych lęków przez rodzica jest kluczowa?
  • W jaki sposób odpowiedzialność za emocje wpływa na relacje z dzieckiem?
  • Jakie metody można zastosować, by nie przenosić lęków na dziecko?
  • W jaki sposób wspierać samodzielność i eksplorację dziecka?
  • Od momentu, kiedy na teście ciążowym widzimy dwie kreski, budzi się w nas LĘK o dziecko. Ten lęk będzie nam już towarzyszył do grobowej deski, zmieniając jedynie po drodze swoje oblicza. Czy moje dziecko prawidłowo się rozwija, jaki będzie poród, czy urodzę bez komplikacji? Czy zdrowo je, czy zdrowo śpi, czy wszystko jest z nim, jak trzeba? Czy nie jest za spokojne? Czy nie jest zbyt ruchliwe? Czy jest grzeczne, mądre, ładne? Jak sobie poradzi w szkole, z innymi ludźmi, w miłości, w pracy, w dorosłym życiu? BOJĘ SIĘ. Rodzic musi ten swój lęk usłyszeć. Dlaczego? Dlatego, że nasz lęk jest toksyczny dla dziecka. Na wielu poziomach.

    Rodzice, którzy nie potrafią poradzić sobie ze swoimi lękami, zaczynają traktować dziecko przedmiotowo – sterować nim i manipulować, by samemu mniej się bać. Taka lękowa postawa może prowadzić do poważnych konsekwencji w rozwoju dziecka. 

    POLECAMY

    Lęk rodzica a powstawanie „fałszywego Ja” u dziecka

    Lęk rodzica może prowadzić do powstania „fałszywego Ja” u dziecka. „Fałszywe Ja” to pojęcie wprowadzone przez psychoanalityka Donalda Winnicotta, odnoszące się do sytuacji, w której dziecko rozwija swoją osobowość zgodnie z oczekiwaniami i lękami rodzica, zamiast według swoich własnych potrzeb i pragnień. Proces ten może przebiegać w następujący sposób:

    1. Brak przestrzeni na indywidual­ność – lęk rodzica może prowadzić do nadmiernej kontroli i ingerencji w życie dziecka, co sprawia, że nie ma ono możliwości rozwijania swojej autonomii i odkrywania własnych zainteresowań oraz talentów.
    2. Przekonanie o swojej słabości – dzieci, które nie mają okazji do samodzielnych działań, nie uczą się podejmowania decyzji i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Nie nabierają przekonania o swojej sprawczości i sile. Niszczy to ich pewność siebie i odwagę do działania w swoim życiu, do sięgania po marzenia. 
    3. Zniszczenie autentyczności – rodzice, którzy kierują się lękiem, często nieświadomie wzbudzają w dziecku poczucie winy, kiedy nie postępuje ono zgodnie z ich oczekiwaniami. Dziecko, chcąc sprostać tym oczekiwaniom i ukoić lęk rodzica, zaczyna tłumić swoje emocje i potrzeby. Przestaje reagować autentycznie i spontanicznie, zamieniając się w „pajacyka” pragnącego zadowolić rodzica.
    4. Rozwój „fałszywego Ja” – w dłuższej perspektywie dziecko traci kontakt ze swoją autentyczną tożsamością. Staje się kimś, kto spełnia oczekiwania innych, a nie sobą.

     

    Świadomość rodzica jako kluczowy element

    Najważniejszym aspektem w zdrowym podejściu do rodzicielstwa jest świadomość rodzica. Rodzice powinni mieć wgląd w siebie, być świadomi swoich myśli, przeżyć, wyborów. To kluczowe, aby nie przenosić swoich obaw na dziecko i nie sterować nim w taki sposób, aby regulowało trudne emocje dorosłych.

    1. Akceptacja własnych lęków – rodzic musi znać swoje lęki, rozumieć, skąd one pochodzą, nazywać je. Lęk najczęściej jest nieświadomy. Ukrywany przed świadomością ma niestety bardzo duży wpływ na nasze wybory i podejmowane działania. Kiedy nauczymy się zatrzymywać i poddawać swoje decyzje autorefleksji, mamy szansę go odkryć. W dociekaniu przyczyn naszego zachowania warto zastosować na przykład metodę ladderingu. W kilku krótkich pytaniach pomaga ona dojść do ukrytego sedna problemu, lepiej rozumiejąc emocje i potrzeby, które nami kierują. Jej schemat wygląda następująco: Dlaczego robię X? Bo Y. Dlaczego Y? 
      Bo Z. Dlaczego Z? Bo...
    2. Jeśli napotkamy trudności z odkrywaniem naszych głębokich uczuć, warto skorzystać z pomocy specjalisty. Psychoterapeuta, trochę niczym detektyw, pomoże nam w tych poszukiwaniach, sprytnie omijając mechanizmy obronne, które czyhają po drodze, by nie dopuścić do odkrywania bolesnych obszarów w naszej psychice. I wtedy nieświadome lęki nie będą już rządzić naszym życiem, jak to trafnie zauważył Jung. „Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem” – Carl Gustav Jung. Świadomość swoich emocji pozwala lepiej nimi zarządzać i unikać przenoszenia ich na dziecko.
    3. Odpowiedzialność za swoje emocje – ważne jest, aby rodzice brali odpowiedzialność za swoje uczucia i nie oczekiwali, że dziecko będzie narzędziem do ich łagodzenia, regulowania, kojenia, wzmacniania. Tylko poprzez zrozumienie i pracę nad swoimi emocjami można oddzielić siebie od dziecka i skutecznie wspierać jego indywidualny rozwój.
    4. Świadomość wpływu – uważność na swoje dziecko, jego potrzeby i emocje oraz zauważanie, jak wielki wpływ mają na niego nasze uczucia, pomaga w porę zareagować i skorygować swoją postawę. 

     

    Jak w takim razie bezpiecznie się bać?

    Usłyszeć swój lęk, ale go nie słuchać. Lęk zawsze będzie nam towarzyszył. To, co możemy zrobić, to odważnie spojrzeć w jego kierunku i podjąć z nim dyskusję, ale nie bezmyślnie mu wierzyć i postępować zgodnie z jego żądaniami. 

    Warto sobie uświadomić, że emocje to nie jest „rzeczywistość” i cała prawda o świecie. To tylko nasza reakcja na daną sytuację, wyobrażenie o niej, nasza interpretacja. Wtedy możemy nasze emocje przyjąć, zaakceptować, że tak czujemy i że tego doświadczamy, że to jest nasze i że może zostać tylko z nami. Nie powinniśmy pod wpływem lęku od razu reagować i ustawiać świata (w tym naszego dziecka) „by było dobrze”. Naszym zadaniem jest lęk zauważyć, nazwać, zatrzymać w sobie i zmniejszyć jego intensywność, ukoić. Powiedzmy sobie w myślach: Mój lęk jest częścią mojego wewnętrznego świata, a nie Twoją rzeczywistością i odpowiedzialnością synku/córeczko. 

    Co jeszcze możemy zrobić, by nie przenosić swoich lęków na dziecko?

    1. Akceptacja emocji dziecka – akceptować wszystkie emocje dziecka, zarówno te pozytywne, jak i trudne. Dziecko powinno czuć, że może wyrażać swoje uczucia bez obawy przed krytyką czy odrzuceniem ze strony rodzica.
    2. Wspieranie samodzielności – zachęcać do podejmowania samodzielnych decyzji i radzenia sobie z problemami, które dziecko napotyka. Warto dawać dziecku przestrzeń do eksperymentowania i uczenia się na własnych błędach, będąc zawsze w pobliżu, jeśli dziecko nas będzie potrzebować i zawoła.
    3. Ustalanie jasnych granic, adekwatnych do wieku – wyznaczać zasady i granice, w których dziecko może się poruszać. Jednak te granice powinny być dostosowane do wieku i możliwości dziecka i zmieniać się wraz z jego rozwojem. Nie mogą być ani zbyt restrykcyjne, ani zbyt rozmyte. Jedne i drugie nie dadzą dziecku poczucia bezpieczeństwa, by mogło swobodnie eksplorować świat i poznawać siebie. 
    4. Obserwacja bez oceny – zamiast krytykować, warto obserwować i wspierać. Dziecko potrzebuje czuć, że jest akceptowane takie, jakie jest, i w relacji z rodzicami może być autentyczne. Rodzice są pierwszym i najważniejszym lustrem dziecka – w ich oczach zaczyna się widzieć, definiować i rozumieć. Lustro powinno odzwierciedlać, a nie zniekształcać czy upiększać obraz. Ale jak to mamy zrobić? Jak np. akceptować i wspierać 5-letnią córkę, która bije po głowie młodszą siostrę? Musimy nauczyć się oddzielać zachowanie od emocjonalnego silnika, który nim steruje. Stanowczo powinniśmy reagować na zachowanie, stawiając tutaj wyraźne granice. Jednak emocje i potrzeby muszą być zaopiekowane, uznane i mieć zielone światło. Przykład z bójką: 
       

    Zachowanie: STOP! Nie zgadzam się na bicie Ani (kogokolwiek) po głowie. Odejdź dwa kroki do tyłu. (Jeśli dziecko straciło nad sobą kontrolę, przytrzymujemy rękę dziecka, by zablokować ciosy lub swoim ciałem robimy granicę).
    Emocje: Widzę, że coś Cię bardzo zdenerwowało i jesteś cała w emocjach.
    Potrzeby: Na czym Ci tak bardzo zależy? Co byś chciała od Ani? Pomagamy dziecku zrozumieć, co się z nim dzieje, skąd taka reakcja i co chce osiągnąć swoim działaniem. Wpływamy na zachowanie, zabraniając agresji, ALE pokazując, jak w pokojowy sposób może wyrazić swoje uczucia i zrealizować potrzeby.
    Wsparcie: Nie możesz wymuszać pierwszeństwa biciem. Powiedz Ani np. „Teraz moja kolej. Była umowa”. 

    Takie działania wymagają od nas dużo empatii, ale przede wszystkim umiejętności wglądu w siebie. By zawsze widzieć to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka. Głębię przeżyć swoich i drugiego człowieka. 

    1. Zachęcanie do eksploracji – wspierać ciekawość dziecka i otwartość na nowe doświadczenia, by miało okazję budować swoją siłę i pewność siebie. Zamiast straszyć i mówić: „Nie rób tego! Nie wolno… Uważaj!”, dziecko powinno usłyszeć: „Spróbuj, działaj i wyciągaj wnioski. Ważne jest to i to, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Wierzę, że sobie świetnie dasz radę”. W tej komunikacji, zamiast tylko straszyć i hamować, dajemy konkretną instrukcję o bezpieczeństwie, kładąc jednak główny akcent na zachętę do działania.
    2. Uznawanie indywidualności – rozpoznawać i wspierać indywidualne cechy dziecka, bo każde dziecko ma swoje unikalne zainteresowania oraz talenty, często zaskakujące i inne od naszych. Niełatwo to czasem przyjąć rodzicom i upieramy się przy modelowaniu dziecka „na własne kopyto”, co jest z góry skazane na porażkę. Dla dziecka wspaniałym doświadczeniem, rozwojowym, dającym wiatr w żagle jest doświadczać wsparcia rodziców w realizacji swoich własnych pomysłów i pasji. 

     

    Podsumowanie

    Rodzicielstwo to sztuka balansowania pomiędzy troską a pozwoleniem dziecku na samodzielność i bycie autentycznym. Nadmierna ochrona może prowadzić do lęków i zahamowań, dlatego ważne jest, abyśmy nauczyli się, jak dawać dzieciom poczucie bezpieczeństwa, jednocześnie wspierając ich autonomię i rozwój. Akceptacja emocji dziecka, wspieranie jego samodzielności i indywidualności, ustalanie odpowiednich granic, obserwacja bez oceny to kluczowe elementy, które pomagają w wychowaniu szczęśliwego i pewnego siebie człowieka.

    Ogromnie ważne jest, byśmy mieli wgląd w siebie, byli świadomi swoich emocji i myśli. Byśmy potrafili je rozpoznać, nazwać i podjąć z nimi dyskusję. Musimy brać za nie odpowiedzialność i jeśli trzeba, to w porę zatrzymywać ich destrukcyjne zapędy. Tak, by nie stawiać dziecka w roli opiekuna naszych dorosłych lęków. My, rodzice musimy pamiętać, że nasza droga nie jest drogą naszego dziecka. Możemy jedynie towarzyszyć mu w jego rozwoju, oferując troskę i wsparcie, ale „nie zarażając naszym lękiem”. To trudne zadanie, choć przynosi owoce w postaci silnych, samodzielnych i szczęśliwych dorosłych.

    Przypisy

      POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI