Instrument zła

Wstęp

Trzeba pytać, kto jest bardziej podatny na zło, w kim nienawiść znajduje dla siebie odpowiedni grunt. Wszak na pozór każdy może jej ulec. Zła się boimy, dlaczego nie mamy lęku przed toczącym społeczność rakiem nienawiści? - zastanawia się Barbara Skarga.

Nienawiść – bardzo stare słowo. Pokrewne wyrazom „widzieć” lub „widz”, „widok”. Także takim, jak „nawidzieć” lub „nawiść”, czyli chętnie widzieć kogoś, dziś już nieużywanym. „Nienawidzę”, jak tłumaczy Aleksander Brückner, to znaczy nie chcę widzieć, czyli coś odrzucam, nie mogę znieść. Słowo to należy
do tej samej rodziny co „zawiść”, „zawistność”, „zawidzenie”, czyli zazdrość, wskazujące na fenomeny, które nic pozytywnego w sobie nie zawierają. W literaturze, co wydaje się charakterystyczne, najczęściej mówi się o nienawiści tam, gdzie mowa o miłości, tak jakby te dwa fenomeny były ściśle ze sobą związane w trwałej wzajemnej opozycji. Nienawiść to przeciwieństwo miłości. Wymieniane więc są zazwyczaj razem jednym tchem, i to już od starożytności. Według Empedoklesa, przypominał Arystoteles („Fizyka”), miłość tworzy jedność z wielości, a nienawiść rozbija jedność, obie zaś światem rządzą na przemian. O ile jednak rozważania o miłości mają niezmiernie bogatą literaturę, od Platona po dziś, o tyle nienawiść rzadko stanowi wyłączny temat refleksji, choć zdawałoby się, że to właśnie ona powinna być – ze względu na powszechność występowania i fatalne skutki – filozoficznym tematem numer jeden.

Spróbuję więc coś o niej powiedzieć, odwołując się do Maxa Schelera, który poświęcił jej sporo miejsca w swej znanej pracy „Istota i formy sympatii” (Warszawa 1980), choć przeciwstawię się niektórym jego tezom. Sądzę jednak, że warto tezy te przypomnieć. Scheler także traktuje łącznie miłość i nienawiść. Więcej, dostrzega ich ścisłą istotową odpowiedniość, mają bowiem być dwoma ruchami, dwoma aktami, ufundowanymi na tej samej podstawie, o identycznej intencjonalnej strukturze, tylko zwróconymi w przeciwne strony. Nie są to akty uczuciowe i nie zależą od rozmaitego rodzaju uczuć. Natomiast, co wydaje się oczywiste, są przyczynami stanów uczuciowych, stanowią ich najgłębsze źródło. Miłość może przynieść najwznioślejszą radość lub cierpienie, nienawiść – przyjemną satysfakcję.

Nie są też one „czuciem” czegoś, nie należą do sfery poznawania ani dążenia do czegokolwiek. Przeciwnie, stwierdza Scheler w „Istocie i formach sympatii”: niepokój właściwy dążeniu „jest w miłości i nienawiści tym bardziej stłumiony, im bardziej są one określone, czyste i jasne”. Różni się zaś miłość i nienawiść od wszelkich innych aktów intencjonalnych, albowiem nie zależą one od swych korelatów, to znaczy „nie stają się tym, czym są, dopiero w relacji do swych nosicieli bądź do swych obiektów, bądź do swych możliwych skutków i wyników” – pisze Scheler. Ogólnie mówiąc, nie rodzą się w relacji do kogoś lub czegoś, nie są więc żadnymi społecznymi sposobami zachowania się, jak na przykład akty „współodczuwania”. Nie wyrażają stosunku do innego człowieka ani do jakiejś wspólnoty. Czym zatem są? Okazuje się, że to akty odnoszące się do wartości. W miłości jest dana jakaś wartość pozytywna, w nienawiści – negatywna; i gdy miłość jest ruchem zmierzającym od wartości niższej ku wyższej, w którym „wyższa wartość rozbłyskuje”, nienawiść jest ruchem przeciwstawnym. Miłość potęguje wartości, nienawiść je niszczy – uważa Scheler. I reasumuje: „Miłość i nienawiść są fundamentem wszelkiej świadomości wartości (czucia, preferowania, sądu o wartości) i naturalnie tym bardziej wszelkiego dążenia i zmierzania (Tendieren), które same ufundowane są przez posiadanie wartości”.

Słowem, kochamy to, do czego dążymy, budzi zaś opór coś, co znienawidzone.
Scheler nieustannie podkreśla różnice, jakie dzielą miłość i nienawiść od współodczucia. To ostatnie przeżycie ma być faktem pierwotnym, faktem źródłowym, który można wyjaśnić jedynie metafizycznie. Nie wnikając w istotę tego przeżycia, któremu w swym dziele Schel...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI