I kto tutaj jest dojrzały?

Wstęp

Ona ma kolejnego męża w synu. On ma pierwszą żonę w matce. Jest to absolutnie kazirodcze psychologiczne związanie, układ wampiryczny - o zawiłościach dojrzewania mówi Lubomira Szawdyn.

Dorota Krzemionka: – „Potrzeba było talentu – śpiewa Jacques Brel – by się zestarzeć, nie godząc się na dorosłość”. Wokół nas dostrzec można wielu utalentowanych Piotrusiów Panów. Lat im przybywa, a oni wciąż fruną i uciekają od rzeczywistości. Skąd ta moda na niedojrzałość?
Luba Szawdyn: – Ja nazywam to cwaniactwem, sposobem na życie. Wiele osób kokietuje nas swoją niedojrzałością. Nie muszą wtedy pewnych rzeczy robić, bo znajdą sobie frajera, który za nich to załatwi. Dochodzą do wniosku, że nie warto być dorosłym. I że można posługiwać się drugim człowiekiem. Takie osoby są kute na cztery nogi, potrafią w ten sposób urządzić się w życiu. To sprawa ich sumienia i hierarchii wartości, a nie niedojrzałości.

– Naprawdę sądzi Pani, że osoby, które wykorzystują innych ludzi są dojrzałe?
– To zależy, o jakiej dojrzałości mówimy. Według mnie, trudno jest ocenić dojrzałość po zewnętrznych oznakach. Wyobraźmy sobie kogoś, kto jest wiecznie w drodze, coś eksploruje, na przykład łapie węże pod wodą i kręci o tym filmy. Ktoś, patrząc z boku, powie o nim, że jest niedojrzały. A dla mnie to jest dojrzały odkrywca, naukowiec. To zależy od celu życia, od potrzeb i wartości. Są ludzie, którzy pakują się komuś na kolana, bo mają inny cel. W życiu jest rozmaitość ról, ktoś może być dojrzały, np. w roli zawodowej, a jednocześnie ta sama osoba bywa zupełnie niedorosła do roli matki czy przyjaciółki.

– A czym dla Pani jest dojrzałość?
– Dojrzała osoba wie, po co żyje na świecie, zna swoją hierarchię, ma zbudowaną tożsamość, wie, jakiej jest płci, jakie ma zadania w życiu i podejmuje je odpowiedzialnie. Ale według mnie to mało. U osoby dorosłej istnieje harmonia między intelektem, popędami i emocjami. Doba ma 24 kawałki tortu i można je tak dzielić, żeby nakarmić po równo nasze sfery: psychologiczną, cielesną i duchową, i żeby każdy z naszych talentów coś dostał. To ja decyduję, po co rozwijam ten talent, co on ma mi dać. Jeżeli nawet na jakiś czas zaniedbam jakąś sferę, to umiem zawrócić i zadbać o pozostałe. Wychowałam się na Norwidzie i nie rozumiem, jak można stracić bezpowrotnie minutę. Człowiek dorosły nie spieszy się. Moja babcia mówiła, że ranek jest mądrzejszy od wieczora. Spokojnie można coś odłożyć. Wydaje mi się, że pośpiech zaburza decyzyjność. Jak mi się nic nie chce, mogę przeleżeć cały dzień. Ale gdy wstaję, to wiem po co. Dojrzała osoba porusza się zarówno w marzeniach, jak i w rzeczywistości, i doskonale potrafi przejść z jednej sfery do drugiej, nie szkodząc sobie i innym. Natomiast osoby niedojrzałe łatwo przenoszą się w świat wirtualny, w świat fantazji i uzależnień, ale trudno je oswoić z rzeczywistością.

– Jakie jeszcze dostrzega Pani przejawy bycia Piotrusiem Panem?
– Przede wszystkim trudności w dokonywaniu wyboru i oczekiwanie, że ktoś za nas coś zrobi. To są te powoje owinięte wokół drugiego człowieka lub ideologii. W nich można się bezpiecznie schować i nigdy nie dojrzeć, bo i tak zdecyduje grupa, statut czy regulamin. Do mnie często przychodzą niewolnicy – wszystko jedno czego – biznesu, pieniędzy, drugiej osoby. Próbują się w tym skryć. Osoby z zaburzeniami lękowymi mają problem z dorastaniem, lękają się życia i aby dodać sobie animuszu, sięgają po różnego rodzaju chemię albo próbują się wcisnąć w jakąś sektę. Brak poczucia bezpieczeństwa, lęk przed opinią, przed karą, przed brakiem akceptacji, nie pozwalają dojrzeć.

– A kiedy, w jaki sposób, dojrzewamy?
– Kiedy ponosimy konsekwencje własnych czynów, dajemy sobie i innym prawo do...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI