Hazardzista wierzy w cud

Wstęp

Niektórzy ludzie nie wyobrażają sobie weekendu bez wizyty na torze konnym i obstawienia wyników gonitw. Inni całe wieczory spędzają na grze w pokera lub tracą bajońskie sumy przy stole ruletkowym. Co przyciągającego jest w hazardzie? Gdzie przebiega granica między grą dla przyjemności a uzależnieniem?

Jednym z głównych motywów działań hazardowych jest pragnienie szybkiego zdobycia dużych pieniędzy. Warto zaznaczyć, że fortuny zdobyte w ten sposób traktowane są specyficznie – przeznacza się je raczej na wydatki wyjątkowe i mało praktyczne niż na codzienne potrzeby. Mają niejako niższą wartość niż podobne sumy zarobione ciężką pracą. Co ciekawe, hazardzista pamięta raczej wygrane niż straty. Utrwala to w nim przekonanie, że nie traci w grach. Niestety w ten sposób buduje zniekształcony obraz swojej sytuacji finansowej. Hazard niesie ze sobą dreszcz emocji, często gwałtownych i sprzecznych. Niekiedy wymaga od graczy intelektualnego wysiłku – opracowania strategii czy systemu gry. Pasjonaci wyścigów konnych często bardziej od wygranych cenią sobie logiczne dociekania dotyczące szans na zwycięstwo poszczególnych koni i dżokejów. Nierzadko hazard staje się sposobem na oderwanie się od trudnej codzienności, co również daje dawkę przyjemności.
Warto zastanowić się nad cechami hazardzistów. Jedną z nich są specyficzne błędy w myśleniu. Na przykład grający w Dużego Lotka bardzo rzadko skreślają sześć kolejnych liczb, uznając taką sekwencję za mniej prawdopodobną niż przypadkowe skreślenie liczb albo typowanie ich zgodnie z jakimś systemem. Tymczasem rzeczywiste prawdopodobieństwo...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI