Gotowi do szkoły

Wstęp

Nauczyciel może bardzo pomóc swojemu uczniowi w osiągnięciu dojrzałości szkolnej. Jego praca nie powinna się jednak sprowadzać tylko do nauczenia dziecka czytania, pisania i liczenia. Musi polegać też na udzielaniu mu takiej pomocy i na stworzeniu takich warunków do nauki i zabawy, by dojrzało emocjonalnie i społecznie, uwierzyło w swoje możliwości.

Czy moje dziecko poradzi sobie w pierwszej klasie? – takie pytanie zadaje sobie wielu rodziców dzieci 6-letnich kończących naukę w „zerówce”. Także nauczyciele oddziałów przedszkolnych zastanawiają się, czy ich wychowankowie gotowi są do podjęcia nauki w szkole: czy osiągnęli stopień rozwoju fizycznego, umysłowego i społecznego, który umożliwi im udział w życiu klasy i szkoły? Czy wystarczająco opanowali umiejętność czytania, pisania i liczenia?
Zacznijmy od zdefiniowania gotowości szkolnej, nazywanej też dojrzałością szkolną albo przygotowaniem do szkoły. Stefan Szuman uważa, że dojrzałość szkolna to poziom rozwoju fizycznego, społecznego i psychicznego, który czyni dziecko wrażliwym i podatnym na systematyczne nauczanie i wychowanie w klasie pierwszej. Zauważmy, że termin ten zawiera w sobie kryteria rozwojowe (rozwój fizyczny, społeczny i fizyczny) oraz kryteria umiejętności (czytania, pisania i liczenia). Z kolei Maria Przetacznikowa określa dojrzałość szkolną jako „długotrwały proces przemian psychofizycznych, który prowadzi do przystosowania się dziecka do szkolnego systemu nauczania początkowego (...). Na dojrzałość szkolną składają się różnorodne doświadczenia dzieci w sferze motorycznej, umysłowej, emocjonalnej i społecznej”.
Określenie proces zakłada zmiany zachodzące w czasie. Stawia to przed nauczycielem wyzwanie na początku roku szkolnego, kiedy spotyka się z grupą sześciolatków – świeżo upieczonych „zerówkowiczów”. Dzieci przychodzą do oddziału przedszkolnego z różnorodnym „bagażem doświadczeń życiowych” (np. jedne uczęszczały do przedszkola, inne nie; jedne mają rodzeństwo, a inne są jedynakami; jedne pochodzą z rodzin, w których zaspokajano ich potrzeby poznawcze i uczuciowe, a inne z rodzin zaniedbanych, patologicznych itd.). Przy tak zróżnicowanej grupie zadaniem nauczyciela jest pomóc dzieciom we wszechstronnym rozwoju, szczególnie w słabiej rozwiniętych sferach. Różnice indywidualne w rozwoju dzieci sprawiają, że do każdego należy podejść indywidualnie.

Kiedy Darek przyszedł we wrześniu do „zerówki”, był trochę nieśmiały i niepewny. Powoli zaczynał nawiązywać relacje z siedzącymi obok kolegami, ale nie inicjował żadnych zabaw. Najpewniej czuł się w swojej ławce, kolorując malowanki i układając najprostsze puzzle. Nauczyciel, chcąc ośmielić dziecko, często wspólnie z nim układał puzzle i powoli przekonywał do wyjścia z ławki i zabaw w kącikach zainteresowań. Wreszcie Darek, trzymając nauczyciela za rękę, odważył się pobawić w kąciku samochodami. Dołączyli do niego inni chłopcy. Stopniowo Darek zaczynał zostawać z dziećmi i nauczyciel nie musiał stale z nim przebywać. Wielokrotnie jednak zachęcał chłopca do wykonywania różnorodnych czynności, chwaląc go najpierw za właściwie ułożone puzzle, potem za ciekawie...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI