Godność. Jak ją chronić bez upokarzania innych

Materiały PR

Gdybyśmy zapytali ludzi na ulicy, czy mają poczucie swojej godności, zapewne większość odpowiedziałaby twierdząco. Ilu jednak potrafiłoby odpowiedzieć na pytanie, czym ta godność jest?

  • Tytuł: Godność. Jak ją chronić bez upokarzania innych
  • Autorzy: Krzysztof Jedliński
  • Redakcja: Piotr Żak
  • Format: 120 x 190 mm, okładka: miękka ze skrzydełkami, objętość: 108 stron
  • ISBN 978-83-65933-29-4
  • cena 29,90 zł
  • seria: Bliskie wsparcie

Gdybyśmy zapytali ludzi na ulicy, czy mają poczucie swojej godności, zapewne większość odpowiedziałaby twierdząco. Ilu jednak potrafiłoby odpowiedzieć na pytanie, czym ta godność jest?

POLECAMY

Czym zatem ona jest? Czy ma jakieś szczególne cechy? A jeśli tak, to jakie? Dlaczego w niektórych trudnych sytuacjach po prostu wiemy, że nic nie odbierze nam godności, a w innych, znacznie prostszych, czujemy się poniżeni?

Książka Krzysztofa Jedlińskiego, wybitnego psychoterapeuty, odpowiada nie tylko na te pytania. Prosta, ale mądra i logiczna narracja powoduje, że spoglądamy na naszą godność z nowych perspektyw, których wcześniej nie dostrzegaliśmy. Zauważamy, jak kruche jest poczucie naszej godności, ale jednocześnie staje się dla nas jasne, jak wiele sami możemy zrobić, żeby je wzmocnić, odzyskać, zbudować..

Krzysztof Jedliński jest psychoterapeutą i trenerem psychologicznym. Przyjmuje pacjentów dorosłych cierpiących z powodu: zaburzeń typu lękowego, problemów w kontaktach z ludźmi, sytuacji kryzysowych. Prowadzi psychoterapię indywidualną, małżeńską i rodzinną. Pracuje w podejściu integratywnym, łącząc terapię humanistyczną z elementami innych kierunków, głównie psychodynamicznego i poznawczo-behawioralnego. Nie prowadzi farmakoterapii.

W ramach pracy trenerskiej prowadzi treningi interpersonalne oraz warsztaty: komunikacji, organizacji czasu i radzenia sobie ze stresem, współpracy w zespole. Zajmuje się szkoleniem psychoterapeutów oraz trenerów grupowych.

Jest absolwentem Wydziału Lekarskiego AM w Warszawie, specjalistą II stopnia w psychiatrii, doktorem nauk medycznych.

Aby być panem swojego życia, aby nie znaleźć się w sytuacji upokarzającej zależności, trzeba umieć powiedzieć „nie”. Słowo „nie” jest granicą obszaru, który do nas suwerennie przynależy i do którego inni mogą mieć dostęp tylko za naszym wyraźnym przyzwoleniem.

Aby skutecznie powiedzieć „nie”, trzeba być zwięzłym, nie należy szeroko argumentować, ale po prostu podać krótkie, zgodne z prawdą uzasadnienie. Na przykład jeśli zamierzamy odmówić komuś spotkania, powiedzmy raczej: „Nie wybiorę się z tobą do teatru, bo zaplanowałem sobie czas inaczej” niż: „No wiesz, chętnie bym się z tobą wybrał, ale po pierwsze, czuję się trochę przeziębiony, po drugie, mama prosiła mnie, abym dziś koniecznie pomógł jej w domu, młodsza siostra też chciała, żebym ją przepytał z fizyki i tak w ogóle, widzisz, że absolutnie nie mogę…”. Jeśli naszemu rozmówcy naprawdę zależy, aby postawić na swoim, po kolei obali nasze argumenty i wymusi przychylną dla siebie decyzję. Jeśli natomiast będziemy w razie potrzeby spokojnie powtarzać (jak „zdarta płyta”) nasze uzasadnienie, w dodatku opierając się na własnej decyzji (…), nasza odmowa będzie skuteczna.
(z rozdziału „Co dalej oraz parę istotnych reguł”)

Wstęp:

Powiadają, że Polacy są honorowi, że wielkie znaczenie przywiązują do czci i godności osobistej. „Chociażbym miał dwie głowie i choćby mi kat obiedwie miał uciąć – jedną mam cześć, której mi pohańbić nie wolno” – cytat z Krzyżaków dobrze oddaje tę powszechną o nas opinię. Mały słownik języka polskiego określa godność osobistą jako: poczucie, świadomość własnej wartości, szacunek dla samego siebie, honor, dumę.

Zapytać można, jak się rzecz przedstawia obecnie. Otóż wydaje się, że wraz z upływem czasu, jaki minął od epoki rycerskiej, akcent przesunął się stopniowo od osobistego znaczenia godności do jej zewnętrznych przejawów, określanych jako honor czy duma. Z drugiej strony nastąpiło inne przemieszczenie: od znaczenia indywidualnego, jednostkowego do bardziej powszechnego, dotyczącego zbiorowości – narodu, ojczyzny, państwa. Tak więc doszło do tego, że starannie, często nawet obsesyjnie, dbamy o dobre imię, o to, by nasz obraz w społeczeństwie był jak najlepszy. W obronie tego dobrego imienia, tego swoistego honoru gotowi jesteśmy bić się, procesować, dementować czyjeś opinie na nasz temat. Dobrze też rozumiemy, co to znaczy naruszyć honor narodu jakiejś jego części albo grupy.

Skutecznie potrafiliśmy upomnieć się o prawa i swobody społeczne, własnymi siłami odzyskaliśmy niepodległość.

Zdecydowanie gorzej jest z szacunkiem dla siebie samego, z poczuciem własnej wartości. Źle, nieskutecznie bronimy swoich praw w kontaktach osobistych, w życiu prywatnym. Często nie bronimy ich wcale. Co więcej, skłonni jesteśmy uważać, że poczucie własnej wartości czy szacunek dla siebie są cechami, które, jak zdolność rozróżniania kolorów czy słuch muzyczny, posiada się lub nie. Kto je ma – ten szczęśliwy, kto nie – temu i tak nie da się naprawdę pomóc; zabierze więc do grobu swój garb upokorzenia i niedowartościowania. Kandydatów na odejście z tego świata bez głowy, za to z czcią nienaruszoną – próżno by dziś szukać.

Czy godność i zdrowie idą ze sobą w parze? Potoczne przekonanie nie zawsze to potwierdza. Częściej bodaj słyszymy o takich, którzy godność przypłacili zdrowiem, niż o takich, którzy zdrowie poprzez godność ocalili. Z drugiej strony wielka i powszechna mądrość ludzkości od niepamiętnych czasów akcentuje pozytywny związek życia godnego i uczciwego („uczciwy” czy „poczciwy” pochodzi przecież od słowa „cześć”) ze szczęściem, zdrowiem i długim życiem. Ot, choćby w najbliższej nam tradycji judeochrześcijańskiej taki wymóg poczciwości, jak „Czcij ojca swego i matkę swoją”, jest powiązany ze swoistym zapewnieniem: „Abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi” (Pwt 5,16). To zapewnienie najczęściej się pomija, może po to, żeby zachęcić do bezinteresownego szacunku dla rodziców, ale kto wie, czyby niejeden nie przekonał się do ojca i matki, gdyby miał w pamięci zachęcającą perspektywę. Skąd zatem w potocznej świadomości to powiązanie godności z cierpieniem, stratą, bólem? Odpowiedzi szukałbym w naszym polskim zamiłowaniu do skrajności i w niechęci do rzeczy zwykłych i codziennych. Godny jest dla nas dopiero ten, kto broni SPRAWY w sytuacji ostatecznego zagrożenia, kiedy już na ogół nie pozostaje nic innego, jak własnym ciałem, a co najmniej zdrowiem się zastawić. Dodajmy: na ogół dlatego, że poprzednicy w normalnych, zwykłych warunkach tyle napsuli, że naprawdę nie ma innego wyjścia.

Prawdziwie godny to ten, kto sobie godność ceni nad życie. To prawda, ale w codziennych sytuacjach nie stajemy przed tak dramatycznymi wyborami… Życie godne byłoby nie tyle gwarancją, ile warunkiem życia długiego i dobrego powodzenia.

Jak odzyskiwać utraconą godność, jak nie dać się upokorzyć, poniżyć? Jak dzięki temu odzyskać wewnętrzną harmonię, która jest warunkiem zdrowia? Jak pozbyć się dręczących objawów (fizycznych i duchowych), których podłożem jest sytuacja upokorzenia? Jak wreszcie odzyskaną godność utrzymać? Można się tego nauczyć. To właśnie jest zadaniem tej książeczki. Stawiam je przed sobą i przed Tobą, Czytelniku, ponieważ zapraszam Cię do wspólnej drogi.
***

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI