GDY CZŁOWIEK MIESZKA U KOTA

Wstęp

Opowiadając o ukochanych zwierzętach ludzie tak naprawdę mówią o sobie – uważa ANNA BRZEZIŃSKA.

Ludzie, którzy uważają się za przyjaciół zwierząt, potrafią długo wychwalać zalety swego kota czy psa, opowiadać o jego wyczynach, zmieniać plan dnia, aby zbyt długo nie zostawiać go w domu, nie jeżdżą i nie chodzą tam, dokąd ich zwierzak nie lubi chodzić; dzielą się z nim jedzeniem – gdy inni tego nie widzą, gotują ulubioną zupę kalafiorową (jak to jest w przypadku kotki Emilki w pewnej rodzinie psychologów) albo ucierają ser żółty na tarce dla innej kotki Flawuni, na osobnym talerzyku wykładają chrupki kukurydziane dla kocurka Drobinka, na innym talerzyku drobno pokrojoną szyneczkę dla Misi, kupioną przez jej pana na kolację dla siebie, bo reszta rodziny nie je mięsa (to w innej rodzinie psychologów); pozwalają na zrobienie sobie legowiska na półeczce z eleganckimi sweterkami kotce, która przyszła do domu, bo nasza Babcia już dłużej nie może się nią opiekować (to w jeszcze innej rodzinie psychologów). Wreszcie gromadzimy jedzenie na czas wolnych dni i ferii (tak jest w jednym z Instytutów Psychologii) i prosimy zaprzyjaźnionego pana, aby w okresie swych dyżurów w kotłowni karmił i poił wielkie kocie kampusowe towarzystwo. Otwieramy drzwi na balkon i ze wzruszeniem patrzymy, jak zajmują nasz fotel i smacznie na nim zasypiają.

Te opisy można by mnożyć – każdy, kto ma w domu zwierzę lub ma z nim kontakt, może godzinami opowiadać o swoim ulubieńcu....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI