Empatia w kilku odsłonach

Wstęp

Narzekamy na rzeczywistość: że brutalna, przygnębiająca, ponura, a człowiek człowiekowi wilkiem. Zamiast tego próbujmy – jako nauczyciele mający kontakt z młodym pokoleniem - wpływać na poprawę społecznych relacji naszych podopiecznych. Tekst Hanny Hamer, psychologa społecznego i psychoterapeutki, zajmującej się m.in. szkoleniami w zakresie doskonalenia umiejętności wychowawczych, dydaktycznych i społecznych, przekonuje, jak ważne jest kształtowanie empatii u dzieci i młodzieży. Autorka zapoznaje nas z różnymi koncepcjami empatii, pokazuje zależności między empatią i agresją oraz stylami wychowawczymi. Przedstawia także sposoby pomiaru empatii oraz ciekawe ćwiczenia ją doskonalące.

Empathy (z ang.) to termin użyty po raz pierwszy w 1908 roku przez Edwarda Bradforda Titchenera w znaczeniu „stawianie siebie na czyimś miejscu”. Empatia interesuje, prócz psychologów, także nauczycieli, filozofów, lekarzy, antropologów, duchownych, pracowników socjalnych. K.D. Smith rozumiał przez nią tylko współodczuwanie, czyli uczucie doznawane podczas obserwacji innych. Nazwano je empatią emocjonalną, czyli afektywną. Sytuacje o dużym nasyceniu emocjonalnym, czyli wysokim poziomie
intensywności, łatwiej wywołują współodczuwanie, choć trudniej nam się wtedy myśli.

Przejawem tego typu empatii jest zarówno radość z cudzych sukcesów, lęk, gdy oni się boją, współczucie czy litość, gdy cierpią, jak i oburzenie czy gniew, gdy są traktowani niesprawiedliwie i okrutnie. Do reakcji empatycznych zalicza się także zachowania wspierające.

E. Stotland twierdził wprawdzie, że empatią jest też doznawanie satysfakcji z cudzego cierpienia, ale C. Daniel Batson i inni psychologowie zastrzegli termin empatia dla odczuć pokrewnych współczuciu. W tym rozumieniu empatia jest mocną liną, jaka wiąże ludzi. Nasze zmysły dostarczają tylko części informacji o przeżyciach otoczenia. Reszty domyślamy się dzięki sile wyobraźni, która sprawia, że doświadczamy podobnych przeżyć.

Empatię można rozumieć jako pasywny odbiór czyichś doznań albo towarzyszący odczuciom aktywny wysiłek intelektualny, którego celem jest „wejście w cudzą skórę” i pełne zrozumienie. W pracy dydaktyczno-wychowawczej łatwiej kształtować poznawcze podejście do empatii niż uczucia. Podstawą takiej empatii poznawczej jest przyjmowanie cudzej perspektywy.

Aby efektywnie współpracować z innym człowiekiem, trzeba wyobrazić sobie, jak byśmy się czuli na jego miejscu. Dodatkowo potrzebne nam będzie trafne przewidywanie reakcji, jaką nasze działanie może spowodować. Jean Piaget traktował empatię równoważnie ze zdolnością do decentracji, czyli wychodzenia poza własną egocentryczną perspektywę. Uznawał to za dowód osiągnięcia podstawowego stadium rozwoju społecznego. Martin L. Hoffman w połowie lat 80. XX wieku opisał etapy powstawania zdolności do empatii.

Dziecko początkowo nie rozróżnia „ja” od „nie ja” i reaguje na cudze kłopoty, jak na własne. Następnie rozgranicza te pojęcia, ale oferuje nieodpowiednie rodzaje pomocy, bo takie, jakie byłyby dobre dla niego. Potem poprzez poznawcze przyjmowanie ról doznaje współczucia i przykrości, gdy komuś przebywającemu obok dzieje się krzywda. Wreszcie potrafi reagować empatią na całe kategorie ludzi nieobecnych, np. głodujące dzieci w Afryce, krzywdzone kobiety, bezdomnych, chorych itp.
W definicji pojęcia „racjonalny” używa się m.in. sformułowania „uwzględniający inne punkty widzenia”, zatem empatia jawi się tu jako postawa racjonalna, bo nie wyłącznie subiektywna, a ponadto adaptacyjna.

W wielu badaniach wykazano powiązanie przyjmowania cudzej perspektywy i troski empatycznej ze współodczuwaniem i reagowaniem przykrością w odpowiedzi na czyjeś cierpienie. Empatia jest zatem zjawiskiem wieloaspektowym, którego nie da się sprowadzić wyłącznie do współodczuwania.

Empatia a wychowanie

Dziewczynki i kobiety są bardziej empatyczne, trafniej się wczuwają w emocje innych, lepiej spostrzegają ich sytuację, wykazują większą wyobraźnię i troskę. Nic dziwnego, skoro wymienione umiejętności mieszczą się w stereotypie kobiecym. Panie są uczone empatii i nagradzane za nią w znacznie większym stopniu i częściej niż panowie. Co więcej, stereotyp męski nie zakłada wykazywania się empatią, logiczne zatem, że przedstawiciele tej płci nie dokładają starań, by empatię rozwijać. Z pewnością jednak empatia jest zestawem umiejętności, które można i warto kształcić także u chłopców i mężczyzn.

Badacze sprawdzali, czy różnice w poziomie empatii mogą wynikać z odmiennych technik rodzicielskich. Okazało się, że wymuszanie, czyli kary fizyczne i groźby, podobnie jak straszenie wycofaniem miłości, powodują mniejszą empatię córek. Zatem im większa przykra presja wychowawcza, tym niższy poziom empatii. U synów wyniki nie były tak jednoznaczne.

Skuteczną metodą wywoływani...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI