Dziecięca melancholia

Wstęp

Często bagatelizujemy dziecięcą depresję. Dziecko nie potrafi swoich doznań wyrazić słowami, nie mówi: "jestem przygnębiony, chce mi się płakać, boję się śmierci". Ale to, że dzieci nie mówią, nie znaczy, że nie przeżywają. Czasami depresję dziecka łatwiej jest dostrzec nauczycielom niż rodzicom - mówi Boris Cyrulnik.

Boris Cyrulnik, francuski neurolog i psychiatra, znany jest dzięki rozwijanej od lat koncepcji résilience, oznaczającej odnowę, do jakiej zdolny jest człowiek po traumatycznym doświadczeniu. Jest autorem wielu książek, m.in.: Narodziny sensu, Anatomia uczuć, Cudowne nieszczęście.

Joanna Peiron: – Jak rozpoznać depresję u dziecka? Jak odróżnić zwykły smutek od tego, który powinien nas zaniepokoić?
Boris Cyrulnik
: – Wszyscy doświadczamy chwil przygnębienia, nie idziemy jednak z tego powodu zaraz do psychologa czy psychiatry. Smutne bywają też dzieci, ale to nie znaczy, że mają depresję. Dziecko cierpiące na depresję przestaje jeść, nie chce się bawić, źle śpi, jego rozwój jest spowolniony. Uskarża się na bóle głowy i brzucha. Jest apatyczne albo wprost przeciwnie – bywa rozdrażnione i agresywne, bez wyraźnej przyczyny wpada w złość, jest niespokojne i bojaźliwe. Jeśli jest małe, może zacząć się moczyć. U starszych mogą pogorszyć się wyniki w nauce i zaburzenia w zachowaniu. Jeśli któryś z tych objawów utrzymuje się dłuższy czas, lepiej poprosić o pomoc psychologa.

– Rzadko nas niepokoi melancholijne dziecko, jest przecież grzeczne, wydaje się dojrzalsze od rówieśników.
– Tak, dość często bagatelizujemy dziecięcą depresję. A niektórzy twierdzą wręcz, że dziecko nie może mieć depresji, co najwyżej jest smutne, ale to bardzo szybko mija. Oczywiście, malec nie potrafi swoich doznań wyrazić słowami. Trzeba być osobą dorosłą lub bardzo dojrzałym dzieckiem, by powiedzieć: „jestem przygnębiony, chce mi się płakać, boję się śmierci”. Ale to, że dzieci nie mówią, nie znaczy, że nie przeżywają. Depresję mogą mieć nawet noworodki. Swoje cierpienie wyrażają, kuląc się, unikając spojrzenia matki, nie chcą jeść, nie chcą spać...

– Depresję dziecięcą łatwiej dostrzec nauczycielowi niż rodzicowi, któremu wydaje się, że dobrze zna swoje dziecko?

– Nauczyciel widzi inną stronę osobowości dziecka – jego zachowanie w społeczeństwie. Dzieci w domu mogą zachowywać się inaczej niż w szkole. Dlatego tak ważna jest współpraca rodziców z nauczycielem, bo tylko on może dostrzec, że z dzieckiem coś się dzieje, że jest niespokojne, niepewne, boi się wejść do klasy, na przerwie stoi pod ścianą, nie bawi się z innymi, unika spojrzeń, na lekcji nie zabiera głosu.

– Czym może być spowodowana depresja u dziecka?
– Przyczyny mogą być różne. Depresję dziecięcą powodować może przewlekła choroba dziecka lub członka jego rodziny, depresja rodziców lub przedłużająca się nieobecność ojca czy matki, śmierć bliskiej osoby, odrzucenie przez grupę rówieśniczą czy długotrwałe trudności w nauce, wreszcie – wojna czy inne traumatyczne wydarzenie, na przykład kazirodztwo. Czasem przyczyna może być metaboliczna: po zażyciu substancji spowalniających rozwój dziecka. Niektóre badania dowodzą, że przyczyna depresji może być genetyczna.

– Nie uchronimy dzieci przed bolesnymi zdarzeniami, na przykład przed śmiercią bliskiej osoby. Jak pomóc dziecku uporać się z tym doświadczeniem?
– Śmierć bliskich osó...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI