Dyskusja strachem podszyta

Wstęp

Strach Jana Tomasza Grossa rozpętał w Polsce prawdziwą medialną burzę. O Strachu dyskutują wszyscy - i ci, co są „za”, i ci, co są „przeciw”. Szczególnie silnie brzmią głosy krytyczne podszyte strachem przed najnowszą książką Grossa. Czego boją się krytycy? Można odnieść wrażenie, że kryje się za tym przede wszystkim obawa, że Strach stanie się jedyną książką historyczną dotyczącą tamtych wydarzeń, którą miał w ręku czytelnik...

Chcąc dobrze opisać dyskusję, jaka przetoczyła się w ostatnim czasie w Polsce nad polskim wydaniem książki Strach Jana Tomasza Grossa, należy wyznaczyć przede wszystkim jej ramy czasowe. Punkt kulminacyjny osiągnęła w styczniu 2008 roku – miesiącu publikacji polskiej wersji Strachu. Niemniej główne występujące w niej stanowiska, jak i schemat, według którego się odbywała, zostały sformułowane o wiele wcześniej. Już od lipca roku 2006, a więc niedługo po wydaniu angielskiej wersji książki, na łamach „Naszego Dziennika” pojawiał się cykl artykułów Jerzego Nowaka pod znamiennym tytułem „Nowe fałsze Grossa”. Główna część zawartej w nich argumentacji odnosiła się do rzekomych szkód, jakie miała przynieść publikacja książki Grossa wizerunkowi Polski i Polaków w oczach czytelnika anglo-amerykańskiego. Strach, czy też raczej Fear, został tu wpisany w klasyczny schemat domniemanego antypolonizmu amerykańskiej diaspory.

Ten sam nurt myślenia, nurt który przygotowywał późniejszą recepcję książki Grossa w Polsce, zyskał swoje ukoronowanie w wypowiedzi posła V kadencji Sejmu RP Mateusza Piskorskiego. Pozwolę sobie przytoczyć dłuższy fragment z wypowiedzi posła, przedstawionej 20 lipca 2006 przy okazji dyskusji nad nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej: Istotny jest też – niewielu to do tej pory zauważało – art. 55a nowelizowanej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, który brzmi: „Kto publicznie pomawia naród polski o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Dlaczego to jest istotne? To jest istotne w kontekście między innymi wystąpień niektórych rewizjonistów historycznych, takich jak, nie przymierzając, Jan Tomasz Gross w tej chwili publikujący w Stanach Zjednoczonych kolejną książkę opluwającą naród polski. Ta książka ma się ukazać w Polsce w przyszłym roku, jak wynika z zapowiedzi, i może wydawca kilka razy się zastanowi zanim tę książkę, w kontekście przyjmowanych przez nas przepisów, postanowi tutaj opublikować. (podkr. A.W.)

Warto w tym momencie zauważyć, że przyjęta w końcu ustawa wprowadziła tak naprawdę cenzurę prewencyjną w dziedzinie literatury historycznej, a kontekst jej ustanowienia bezpośrednio odnosił się do publikacji Grossa. Wypowiedź ta zapowiadała również późniejsze stanowisko IPN-u wobec publikacji książki Jana Tomasza Grossa. Stanowisko, które zostało zdominowane przez takie wydarzenia, jak wydanie pracy „Po Zagładzie” (domyślnie polemiki) autorstwa Marka Chodakiewicza, czy też nazwanie Grossa przez prezesa IPN-u Jana Kurtykę „wampirem polskiej historiografii”.

Jednocześnie dla części polskiej opinii publicznej dyskusja wokół Strachu Grossa była w zasadzie przedłużeniem dyskusji, która miała miejsce z okazji wcześniejszej publikacji Grossa – Sąsiadów. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza środowisk związanych z „Naszym Dziennikiem”, dla których przejście od dyskusji na temat Sąsiadów do dyskusji na temat Strachu było szczególnie płynne, ale nie tylko. Analizując przebieg dyskusji wokół Jedwabnego i wokół Strachu, odnajdujemy stałe i powtarzające się wzorce argumentacji. Różnica między debatą wokół Strachu i Sąsiadów polegała przede wszystkim na tym, że w przypadku pierwszej dyskusji mieliśmy do czynienia z rzeczywistym procesem kształtowania się opinii na temat publikacji Jana Tomasza Grossa. Procesem, który przebiegał równolegle do rozwoju wiedzy historycznej na temat Jedwabnego. Natomiast dyskusja wywołana w roku 2008, to dyskusja w dużym stopniu już spetryfikowana, zablokowana przez argumenty i stanowiska wypracowane w latach wcześniejszych.

Poza lekturą – opinia rytualna

Ten stan rzeczy doprowadził do dość paradoksalnej sytuacji. Z...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI