Dyskretnie, z szacunkiem i dla dobra dziecka

Wstęp

Rodzice i nauczyciele chcą tego samego: dobra swoich podopiecznych. Chcą ich jak najlepiej przygotować do samodzielnego, przynoszącego satysfakcję życia. Jednak w konkretnych sytuacjach mogą odmiennie rozumieć to dobro, mieć różne pomysły na rozwiązanie problemów, stosować inne style wychowania. Nauczyciele mogą wiele zrobić, żeby mimo tych różnic dojść do porozumienia z rodzicami.

Relacje rodzice-nauczyciele są budowane nie tylko przez sporadyczne spotkania przy okazji wywiadówek czy dni otwartych. Są budowane przede wszystkim przez dzieci. To ze względu na nie dochodzi do kontaktów rodziców i nauczycieli. To dzieci – poprzez opisy wydarzeń szkolnych, zwierzanie się z przeżywanych w związku z tym uczuć – w dużej mierze kształtują wizerunki nauczycieli u swoich rodziców. To one też kształtują obraz swoich rodzin u nauczycieli – poprzez sposób bycia w szkole, na lekcjach, wśród rówieśników, radzenie sobie z wymaganiami szkoły. Poza tym rodziców i nauczycieli łączy działanie na rzecz szeroko pojętego dobra podopiecznych. Jedni i drudzy chcą jak najlepiej przygotować ich do samodzielnego, przynoszącego satysfakcję życia. Choć jednak obie strony cenią dobro dzieci, to w konkretnych sytuacjach – kierując się różnymi systemami wartości – mogą je odmiennie postrzegać, mieć różne pomysły na rozwiązanie problemów, stosować różne style wychowania.
Współpraca między nauczycielami i rodzicami nad wychowaniem dzieci wpisana jest w rzeczywistość szkolną. Współpraca to oczywiście stan pożądany, o który warto zabiegać. Tymczasem bywa z nią różnie i obie strony przeżywają w związku z tym rozczarowania, frustracje i niepokoje. Nauczyciele są często rozczarowani tym, że na zebraniach pojawia się zbyt mało rodziców, że niechętnie włączają się oni do dyskusji, że tylko nieliczni przychodzą na dodatkowe spotkania, wykłady czy prelekcje, że czasami trudno doprosić się o pomoc i bardziej aktywne uczestniczenie w życiu szkoły.
Nauczyciele nie tylko mają obowiązek kontaktować się z rodzicami, ale też tego kontaktu potrzebują. Chcieliby jak najlepiej poznać swoich uczniów, ich sytuację rodzinną i życiową, gdyż taka wiedza pomoże im w pracy wychowawczej, umożliwi zrozumienie wielu spraw, na przykład przyczyn niepowodzeń szkolnych ucznia. Może też podsunąć pomysły pomocy dziecku i jego rodzinie. Z drugiej strony wielu rodziców – pełniących przecież różne role zawodowe, mających różne życiowe doświadczenia – chętnie skorzystałoby z umiejętności i wiedzy nauczyciela, poprosiło o pomoc w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, porozmawiało o swoim dziecku choćby po to, by się upewnić, czy dobrze postępują. Nietrudno zrozumieć takie potrzeby, przecież nie ma uniwersytetów kształcących w dziedzinie macierzyństwa i ojcostwa.
Co można zrobić, by relacje między rodzicami i nauczycielami ożywić, uzdrowić, uczynić realnym źródłem wzajemnej pomocy i wsparcia w pracy wychowawczej? Jak budować wzajemne kontakty, by potrzeby każdej ze stron mogły być w satysfakcjonującym stopniu zaspokojone? Być może poniższe pomysły okażą się przydatne zainteresowanym nauczycielom.

„Dobry początek”

Zarówno rodzice, jak i nauczyciele mają realny wpływ na charakter ich wzajemnych kontaktów. Zazwyczaj jest tak, że to wychowawcy zapraszają rodziców do szkoły na pierwsze spotkanie, są w pewnym sensie gospodarzami. Inicjują więc kontakt i niewielkim nakładem sił mogą zatroszczyć się o to, by był to dobry początek. Gdy przedstawiają się, dodając kilka zdań o sobie (np. dlaczego zostali nauczycielami, czy sami są rodzicami, co sprawia im radość w pracy), stają się bliżsi, bardziej znajomi. Jeśli w czasie pierwszego spotkania czują się niepewnie, mogą o tym powiedzieć – zapewne wielu rodziców czuje się podobnie i z uznaniem przyjmie taką szczerość.
Warto też zadbać, aby rodzice mogli się nawzajem poznać. Nie trzeba oczekiwać bogatych prezentacji, wielu rodziców może chcieć utrzymać właściwy dla nich dystans. Nie wolno dopuścić do przechwalania się w rodzaju: „Jestem dyrektorem i dużo mogę”. Większości rodziców wystarczy informacja: „Jestem mamą/tatą Janka Kowalskiego”. Dzięki temu przestaną być dla siebie anonimowi i zmniejszy się niepewno...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI