Droga do ojca

Materiały PR

Jak zrozumieć własnego ojca? Jak poradzić sobie z jego nieobecnością? Kim jest współczesny dobry ojciec?

Co to znaczy „mieć ojca”? Coraz lepiej wiemy, jak ważny jest ojciec dla rozwoju dziecka, jakie znaczenie ma jego obecność lub nieobecność. Wiemy też, jak różna jest jakość tej obecności. Z pewnością najwyższą ma ta, która daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa – gdy wiedzą, że mogą na swoich ojców liczyć, że w trudnych momentach mają kogo poprosić o pomoc. Tacy ojcowie są też zazwyczaj strażnikami pewnych zasad, hierarchii wartości. Ich przestrzeganie potrafią egzekwować stanowczo i konsekwentnie, ale bez przemocy czy okrucieństwa. W naturalny sposób stają się wzorcami dla swoich dzieci; wzorcami, dzięki którym ich córki i synowie znacznie lepiej radzą sobie w życiu. Badania pokazują, że dziewczęta, które mają takich ojców, o wiele trafniej dobierają swoich partnerów życiowych. Z kolei synowie otrzymują szansę na symboliczne pokonanie ojca, a dzięki temu na zbudowanie pewności siebie i przekonania o własnej wartości.

Na drugim biegunie są ojcowie nieobecni. Ci, których nie ma w najważniejszych momentach życia ich dzieci. Których nie ma, gdy potrzebują one porady i wsparcia. Są nieobecni fizycznie albo psychicznie, albo i tak, i tak. Część z nich nigdy nie dorasta do roli ojca, rejterują, przerażeni obowiązkami i ciężarem odpowiedzialności. Całkowicie, fizycznie i psychicznie, wycofują się z życia swoich dzieci. Inni są nieobecni fizycznie – ruszają w świat w poszukiwaniu większych zarobków, bardziej godziwych warunków życia. Niektórzy bardzo się starają, aby zachować ważną pozycję w życiu swoich synów i córek – dbają o utrzymywanie z nimi kontaktów, próbują dawać wsparcie i pociechę mimo dzielących ich tysięcy kilometrów.

POLECAMY

Jeszcze inni są obecni fizycznie, ale nie ma ich psychicznie. Kręcą się po domu, chodzą do pracy, robią zakupy, przynoszą pieniądze – i to są jedyne znaki ich istnienia. Nie mają emocjonalnej łączności ze swoimi dziećmi, nie chcą albo nie potrafią im pomóc. Prześlizgują się gdzieś po obrzeżach ich życia, zamknięci w bunkrach własnych myśli, doznań, przeżyć.

Wiele dzieci, które z jakichś powodów straciły kontakt ze swoimi ojcami, postanawia w którymś momencie życia odszukać ich. Moim zdaniem takie postanowienie jest czymś zupełnie naturalnym. Uważam bowiem, że dzieci powinny znać swoich rodziców, nawet jeśli oni nie uczestniczyli w ich rozwoju. Oczywiście pojawia się niezwykle ważna kwestia kosztów takiego spotkania. Dzieje się coś bardzo dobrego, kiedy oczekiwania dziecka i rodzica spełniają się, kiedy od razu się odnajdują i rodzi się między nimi więź. Dzieje się coś bardzo złego, kiedy te oczekiwania i nadzieje całkowicie rozmijają się z rzeczywistością, kiedy spotykają się dwie osoby całkowicie sobie obce, które nie mają sobie nic do powiedzenia.

Specyficzną formą motywacji do poszukiwań ojca jest żal, że czegoś mu się nie powiedziało, że być może na skutek takiego przemilczenia nie poznał naszych prawdziwych uczuć wobec niego, że przez wiele lat żył z fałszywym przeświadczeniem na nasz temat. Wydaje nam się, że gdybyśmy powiedzieli te ważne słowa, to być może zupełnie inaczej potoczyłoby się wiele spraw. Chcielibyśmy cofnąć czas, wrócić do chwil, w których takie słowa powinniśmy powiedzieć. I bywa, że nagle, po wielu latach, wracamy do nich, mówimy to, co nam tak długo ciążyło. Czy jednak postępujemy dobrze? Czy nie zachowujemy się egoistycznie, myśląc wyłącznie o własnym dobru? A może lepiej jednak nic nie mówić, nie rozdrapywać starych, zabliźnionych ran? Nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Czasami taki powrót rzeczywiście zmienia coś na lepsze, pozwala spojrzeć z innej perspektywy na trudne kwestie, lepiej się zrozumieć, ostatecznie zakończyć rozjątrzone sprawy. Niekiedy jednak okazuje się, że przez tyle lat tylko nam ciążyły takie niewypowiedziane słowa. Gdy do nich wracamy, nasi ojcowie po prostu nie rozumieją, o co chodzi. Dla nich nie było i tym bardziej nie ma żadnego problemu.

Czy zatem szukać drogi do ojca? Z całą pewnością tak. Również po to, by samemu być lepszym ojcem. W tych poszukiwaniach trzeba jednak pamiętać nie tylko o własnych pragnieniach i potrzebach. Trzeba też pomyśleć o emocjach tego, kogo się szuka...

Najlepiej oczywiście, kiedy ojciec jest stale obecny. Ale i wtedy warto zadbać, aby drogi do niego nie zarosły chwastami.

Wiesław Sokoluk


KLIKNIJ I ZAMÓW KSIĄŻKĘ w e-sklepie „Charakterów”

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI