Dla wielu ludzi nadejście lata oznacza przerwę w zmaganiach z depresją. Słońce, długie dni i ciepłe powietrze sprawiają, że odzyskują utraconą zdolność do cieszenia się swoim życiem. Dzieje się tak z tymi osobami, które cierpią na jesienną wersję sezonowej choroby afektywnej, w skrócie oznaczanej jako SAD (seasonal affective disorder). Są jednak również tacy, u których epizod depresyjny co roku rozpoczyna się właśnie z przyjściem lata.
Letnia depresja sezonowa pojawia się około dziesięć razy rzadziej, niż klasyczna, jesienna wersja tego zaburzenia. Dr Dean Parker, nowojorski psycholog i specjalista od problemu depresji, zauważa, że rokrocznie w czerwcu zwiększa się ilość wizyt w jego gabinecie. „Ludzie zaczynają szybko tracić na wadze, czują się smutni, zdenerwowani i zirytowani. Objawy są podobne do tzw. [lt][lt]uśmiechniętej depresji[gt][gt]”, mówi Parker. W obu zaburzeniach charakterystyczne jest maskowanie choroby, które prowadzi do tego, że bliscy nie zauważają problemu. Skąd tendencja do ukrywania letniej depresji? Wydaje się, że bierze się ona z niezrozumienia, z jakim spotykają się zmagające z nią osoby. Wszyscy dokoła postrzegają lato jako czas przyjemny. Wydaje się, że wszystkie troski powinny wtedy zniknąć. Chorujący obawiają się, że próby opowiedzenia bliskim o problemie spotkają się z reakcją typu:...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.