Czyste ręce w szkole

Wstęp

Wszyscy wiemy, że należy dbać o higienę osobistą. A jednak nie wszyscy jej przestrzegamy. Warto więc czasem przypomnieć sobie o prostych zasadach, które zapewniają zdrowe życie.

Maria Halińska jest psychologiem, pracuje w Szkole Podstawowej nr 10 w Puławach. Stale współpracuje z „Psychologią w Szkole” oraz miesięcznikiem „Charaktery”.

W szkole często spędzamy tyle samo czasu co w domu. Praca z dużą liczbą ludzi, w miejscu publicznym, wymaga rygorystycznego przestrzegania zasad higieny. Wirusy i bakterie czyhają nie tylko w szkolnych toaletach, ale też na korytarzach, w salach szkolnych, na przyborach używanych do nauki i pracy, w autobusach i tramwajach. Wylęgarnią drobnoustrojów są powierzchnie często dotykane przez wiele osób: klamki, wszelkiego rodzaju przyciski, słuchawki telefonów, spłuczki w toalecie.

POLECAMY

Gdzie jest ich najwięcej? Większość z nas odpowie, że w toalecie. Jednak jak pokazał jeden z odcinków serii dokumentalnej „Top Ten”, jest wiele miejsc „bogatszych” w drobnoustroje. I tak wyniki badań amerykańskich pokazały, że lód wrzucany do napojów w restauracjach typu fast food zawiera więcej bakterii niż... woda w toalecie. Więcej bakterii niż na publicznej muszli znajduje się na podłodze wokół niej. Zwykłe biurko zamieszkiwane jest przez więcej drobnoustrojów niż ubikacja – wynika z badań profesora Charlesa Gerby, mikrobiologa z Arizony. Sprawdził on, że na blatach biurek oraz stojących na nich aparatach telefonicznych i myszach komputerowych, a także na długopisach i uchwytach szuflad jest średnio 400 razy więcej bakterii niż na desce klozetowej. Szczególnym siedliskiem zarazków jest klawiatura komputera – 10 procent pracowników amerykańskich firm nigdy nie czyści swoich klawiatur.

Na dywanach (kiedy ostatnio prane były te w świetlicy czy oddziałach zerowych?) oraz gąbkach do mycia naczyń (kto wymienia te przy zlewach w pokojach nauczycielskich?) mieszka więcej bakterii niż w muszli klozetowej. Ogromna ich ilość osadza się na klamkach toalet (czy w szkole są odkażane?). Idealnym miejscem są dla nich również suszarki do rąk. Wydawałoby się, że to bardzo higieniczne urządzenie, jednak jak przekonuje dr Keith Redway, mikrobiolog z University of Westminster, w ciepłej suszarce panują idealne warunki do rozwoju bakterii i wirusów. Wraz z podmuchem gorącego powietrza drobnoustroje osiadają na rękach.

Aby unikać przenoszenia zarazków z miejsc publicznych, trzeba dotykać powierzchni w miejscach, w których większość ludzi tego nie robi, naciskać przyciski łokciem lub przez chusteczkę albo papier.

Mydło wszystko zmyje
Pani Magda, nauczycielka nauczania wczesnoszkolnego, przyznaje, że myje ręce kilka razy w trakcie lekcji. Niestety, nie robią tego jej m...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI