Czujne oko w klasie

Wstęp

Czy istnieje skuteczny sposób kontrolowania uczniów, który nie wymaga osobistego kontaktu z nimi? Oczywiście. Wystarczy zawiesić fotografie twarzy lub oczu rodziców na ścianach szkolnych pomieszczeń, np. klasy czy stołówki.

Dr Sławomir Trusz jest adiunktem w Instytucie Nauk o Wychowaniu UP w Krakowie. Zajmuje się stereotypizacjami, efektami oczekiwań interpersonalnych oraz samospełniającego się proroctwa.

Adaś, uczeń V klasy, postanowił sprawdzić wytrzymałość nadgarstka Basi. Z sukcesem... Dziewczynka z całą pewnością nie miałaby złamanej ręki, gdyby chłopiec został powstrzymany w odpowiednim momencie.

POLECAMY

Czy dorośli powinni kontrolować dzieci? Bez wątpienia tak. Z punktu widzenia pedagogiki oraz psychologii, a więc nauk zajmujących się wychowaniem, opieka nad dzieckiem w domu rodzinnym lub szkole to nic innego, jak rozsądna kontrola i odpowiedzialny nadzór, sprawowane przez bardziej doświadczone osoby (rodziców i nauczycieli).

Naturalnym elementem rozwoju jest ciekawość świata – nowych przeżyć i doznań. Jednak w połączeniu z niewielkim doświadczeniem życiowym i mniejszym poczuciem odpowiedzialności za własne czyny może ona narazić dzieci na szereg niebezpieczeństw. Przykłady to choćby różnego rodzaju eksperymenty: z używkami, mniej lub bardziej toksyczną dietą, zachowaniami seksualnymi (niesławna gra w „słoneczko”). Brak rozumnej kontroli może bardzo negatywnie wpłynąć na przebieg procesu rozwoju poznawczego, społecznego, emocjonalnego oraz na zachowania młodych ludzi, a w konsekwencji na ich sukces życiowy.

Oczywiście osobisty nadzór nauczycieli nad zachowaniami wszystkich uczniów w szkole nie jest możliwy. Podczas lekcji każdy nauczyciel wykonuje szereg często skomplikowanych czynności, np. tłumaczy dzieciom niezrozumiałe fragmenty poprzednich zajęć, przedstawia nowy materiał, zadaje kolejne zadanie domowe. W związku z tym nie jest w stanie poświęcić uczniom tyle czasu, ile powinien, i uwzględnić potrzeby konkretnych dzieci. Z kolei w trakcie przerw kilku nauczycieli stara się zapanować nad zachowaniami setek uczniów. Łatwo się domyślić, że to raczej niemożliwe.

Wszystko widzące oczy

Czy zatem istnieje skuteczny sposób monitorowania uczniów (i nie tylko), który nie wymaga osobistego kontaktu z nimi? Oczywiście. Wystarczy zawiesić fotografie twarzy lub oczu rodziców dzieci na ścianach szkolnych pomieszczeń, np. klasy czy stołówki. Drobna manipulacja otoczeniem istotnie oddziałuje na zachowania uczniów. Wpływ ten jest nieświadomy, a przez to bardzo skuteczny. Dzieci (ale też dorośli), na których spoczywa kontrolujący wzrok sfotografowanych rodziców, zaczynają pilniej przestrzegać norm społecznych, chętniej współpracują, rzadziej się kłócą i mniej szkodzą innym.
Opisaną wyżej zależność udowodnili psychologowie z uniwersytetu w Newcastle w Wielkiej Brytanii. Melissa Bateson, Daniel Nettle...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI