CZTERY TROPY

Wstęp

CEZARY W. DOMAŃSKI poszukuje wpływów literatury na psychologię.

Koneksje psychologii z literaturą piękną są oczywiste, chociaż nie zawsze dostrzegane. Psychologowie twórczości traktują utwór literacki nie tylko jako sprawdzian warsztatu i wyobraźni autora, ale też jako projekcję jego potrzeb czy emocji. Z drugiej strony dzieło literackie bywa dla pisarza wygodnym forum dla rozważań o procesach psychicznych człowieka. Skomplikowana fabuła, drobiazgowo sportretowani bohaterowie uwikłani w złożone układy i zależności odzwierciedlają odautorską wizję powiązań psychologicznych i społecznych. W pierwszych dekadach XX wieku narodził się zresztą psychologizm – nurt w prozie i dramacie cechujący się pogłębionym zainteresowaniem procesami życia wewnętrznego.

Psychologowie chętnie wykorzystują cytaty z tekstów literackich, traktując je jako atrakcyjną formę uprzystępniania opisywanych zjawisk psychicznych. Celnie ujęła to Maria Librachowa w jednym z przedwojennych artykułów: „Postacie powieściowe, ich charakterystyka, analiza postawy życiowej stanowić mogą doskonały materiał ilustracyjno-przykładowy dla wykładu, dla popularyzacji pewnych teorii psychologicznych. Materiał ten interesuje słuchacza czy czytelnika, ożywia abstrakcyjnie ujętą teorię, udostępnia kontrolę, gdyż każdy przeczytać może powieść, a więc zapoznać się z faktami, prześledzić ich wpływ na psychikę, odnaleźć związki przyczynowe między zdarzeniami a postawą życiową człowieka”.

Punktów stycznych między psychologią a literaturą jest oczywiście więcej. Niektóre z nich mają wymiar anegdotyczny i wiążą się z biografiami psychologów. Zygmunt Freud nigdy właściwie nie doczekał się dowodu uznania ze strony świata naukowego. Był za to laureatem... literackiej nagrody Goethego! Natomiast historycy psychologii przypisują Johannowi Wolfgangowi Goethemu pionierskie próby stosowania terapii behawioralnej (a więc ponad wiek przed narodzinami watsonowskiego behawioryzmu).

Szczególnie ciekawymi dowodami związków psychologii z literaturą piękną są zjawiska, których nazwy kojarzą się z treściami literackimi lub nazwiskami pisarzy, a także funkcjonują na poziomie pewnej metafory. Poniżej omówię cztery takie przykłady.

Czytelnikowi znany jest zapewne pocieszny wierszyk Aleksandra Fredry z „Pana Jowialskiego”, który zaczyna się od słów: „Osiołkowi w żłoby dano: w jeden owies, w drugi siano”. Fredrowskie zwierzę nie może się zdecydować, od czego rozpocząć swój posiłek, „aż nareszcie przyszła pora, że oślina pośród jadła z głodu padła”. Podobny wątek, ale w odniesieniu do ludzi, zawarł kilka wieków wcześniej w „Boskiej Komedii” Dante: „Prędzej człek wolny głodem się zamorzy, nim z dwojga potraw, równo podniebienie nęcących, jedną na zębie położy” (przeł. Edward Porębowicz). Przedstawiony w tych utworach problem, czyli dylema...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI