Chodzą za mną „Charaktery”

Wstęp

W jubileuszowych, setnych „Charakterach” (nr 5/2005) zachęciliśmy was, by powspominać. Opisywaliście chwile, gdy pierwszy raz spotkaliście „Charaktery”, i tekst, który na długo pozostał wam w pamięci. Okazuje się, że spotkanie z nami nierzadko zmieniło was i wasze życie. Oto fragmenty wybranych listów. Ich autorom prześlemy upominki. Za wszystkie poruszające wypowiedzi dziękujemy.

Ten pierwszy raz

Sierpień 2002 roku. Wakacje. Osiemnastoletnia dziewczyna wchodzi do księgarni, przygląda się pierwszym stronom gazet. W końcu trafia na okładkę, która czymś fascynuje: „Charaktery”. Dzięki kolejnym numerom odkrywam siebie, zgłębiam zakamarki umysłu, uczę się żyć w zgodzie ze sobą i ze światem. Delektuję się smakiem życia: mojego życia, mojego charakteru.

Monika Dudziak ze Śremu

To było cztery, może pięć lat temu. Gdy rozsypałam się po kruchym, choć długim związku, gdy dotarło do mnie dzięki wam, że smutek i beznadzieja są uleczalne, że można stanąć na nogi, choć wydaje się, że to koniec – zdecydowałam się na wizytę u psychologa. Dowiedziałam się, że to, co nam się przytrafia – złe związki, toksyczne relacje z rodziną, strach przed uczuciem i niechęć do siebie – nie jest przypadkowe. Chodzę na psychoterapię już dwa lata. Czasem wątpię w jej sens, czasem myślę, że już zbliżam się do końca. Wiele zmieniam, ciągle jeszcze się boję. Ale skoro przez większość życia płynęłam z prądem, to trzeba długiego czasu, by przejąć kontrolę nad własnym życiem. „Charaktery” mi w tym pomagają.

Stała czytelniczka


Mój pierwszy raz zdarzył się w gorącym maju 2003 roku. Miałam 47 lat i realizowałam marzenie swojego życia. Wyznaczono mi termin obrony pracy magisterskiej na kierunku administracja na Uniwersytecie Wrocławskim. W pociągu do Wrocławia chłopak siedzący naprzeciw mnie przeglądał pismo. To były „Charaktery”. Tytuł zapadł mi w pamięć. Powrót z Wrocławia to już była podróż z „Charakterami”. Cieszę się, że jesteście. Nie wszystko można omówić z bliskimi. Dzięki wam łatwiej zrozumieć siebie, swoje problemy, próbować wykorzystać racjonalnie własne hamulce i siły. Bardzo pomógł mi artykuł Ryszarda Poprawy „Taktyka na krytyka” („Charaktery” nr 8/2004).

Krystyna Łozińska z Wołowa

Po raz pierwszy dostałam „Charaktery” w grudniu 2003 roku od mojego męża. Byłam wtedy całkowicie zagubiona i pozbawiona radości życia. Intensywnie poszukiwałam fachowego wsparcia (znalazłam), a także możliwości poszerzania własnych horyzontów. „Charaktery” stały się moją nadzieją. Dzięki wam rozpoczęłam kurs systemowej terapii rodzin. Czy tego chcecie, czy nie, wpłynęliście na moje życie.

Beata Bochnia

Tekst, który za mną chodzi

Chodzi za mną cykl artykułów z waszej akcji „»Charaktery« zmieniają chara...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI