Bliskość w sam raz

Rodzina i związki Praktycznie

Jaki jest przepis na „dobry związek”? Tworzą go partnerzy, którzy robią niemal wszystko razem i są nierozłączni, czy ci, którzy realizują różne pomysły osobno i mają odrębne pasje?

„Już ustaliliśmy, że będziemy najszczęśliwszą parą na świecie”, mówi jedna z bohaterek kultowej Dumy i uprzedzenia Jane Austen, zakładając, że idealny związek tworzą ludzie tak ze sobą zgodni i do siebie podobni, że niemal stopieni w jedną całość: uczuć, myśli, poglądów, potrzeb i działań. Są jak przysłowiowe papużki-nierozłączki. Dla wielu osób to ideał w wyobrażeniach na temat idealnego związku i często jedyny model relacji, jaki chcą realizować wraz z ukochanym partnerem/partnerką...
Gdy po raz pierwszy „ja” i „ty” zamienia się w „my” jest to połączenie niezwykle bliskie. Zakochanym wydaje się, że znają myśli partnera/partnerki, że wiedzą o sobie prawie wszystko oraz że czas spędzony osobno jest czasem straconym. Rozumieją się w pół słowa, nieustannie wpatrują się w siebie nawzajem, z trudem dostrzegają zewnętrzną rzeczywistość. Inni schodzą na dalszy plan – przyjaciele, rodzina, dotychczasowi znajomi muszą się liczyć z tym, że to się nie zmieni, dopóki pierwsze zakochanie nie minie.

Badający dynamikę bliskich związków uczuciowych prof. Bogdan Wojciszke, nazywa ten etap związku miłością romantyczną. Kiedy najgorętsza faza stanu zauroczenia kończy się, związek wchodzi w etap stabilizacji – ustalane są wspólne cele, synchronizowane wspólne priorytety. Partnerzy coraz lepiej znają się nawzajem. Wzorce porozumiewania się są ustalone i płynnie wprowadzane w życie. Część dotychczasowych zachowań staje się rytuałami, stałymi zwyczajami, zatem nie wymagają takiej ilości energii, jak do tej pory. Bycie ze sobą, wspólne spędzanie czasu, choć wysoko cenione, nie dostarcza już tylu emocji, co na początku związku. Pojawia się zatem możliwość częściowego odzyskania swojej odrębności. Istnieją cele wspólne, ale pojawia się miejsce dla celów indywidualnych. Oczywiście indywidualny interes nie może stać w sprzeczności z jakością tworzonej relacji, a to, co odrębne, powinno iść w parze z tym, co wspólne.
Jakie powinny być proporcje tego, co wspólne, i tego, co osobne? Jaką wielkość i wagę powinna mieć każda z tych przestrzeni, by związek był harmonijny i trwały?

„My” ważniejsze od „ja”

Dla niektórych par bardzo ważne jest wspólne działanie: spędzanie razem całego wolnego czasu, posiadanie tych samych zainteresowań oraz wspólnych znajomych. W towarzystwie zawsze pokazują się razem. Jeśli zapisują się na kursy doskonalące, to oboje, razem spędzają wakacje i weekendy. Gdy są w pracy, często do siebie telefonują. Wydaje się, że są w nieustającym kontakcie. Panuje między nimi niezwykła bliskość i zgodność. Niewiele jest tu miejsca na odrębność, indywidualne cele. Priorytetem w takim związku jest zachowanie bliskości i jedności. Różnice poglądów zdarzają się rzadko, wszelka odrębność wydaje się part...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI