Bez pouczania, asertywnymi krokami

Wstęp

Sympatia pomaga w relacjach społecznych, zwłaszcza w trudnych sytuacjach.

Znam pana, który ukończył wiele szkoleń i kursów. Jest z tego niezwykle dumny i ma silne poczucie własnej wartości. Nie bardzo rozumie, dlaczego ludzie go unikają. Wyraźnie czuje się lepszy od innych i często, niestety, mówi im, co mają lub czego nie mają robić. Po prostu – wie lepiej! Tego nie wybacza nikt.
Nie lubimy być zależni od innych, budzi się wtedy duch przekory, zwany uczenie reaktancją lub oporem psychologicznym. Jeśli zatem chcemy zademonstrować przewagę, zmuszając innych do bezdyskusyjnego zastosowania się do naszego polecenia (co jest niezwykle silną presją), to musimy pogodzić się z faktem, że w plebiscycie sympatii nie wygramy żadnej nagrody. Co więcej, najczęściej osiągniemy rezultat odwrotny do oczekiwanego – nasz rozmówca z „oślim” uporem będzie trwał przy swoim, nawet gdy zmiana byłaby dla niego korzystna. To tzw. efekt bumerangowy.

Sympatia, jak wiadomo, pomaga w relacjach społecznych – jest milej, łatwiej się wzajemnie siebie słucha, a w trudnych sytuacjach szybciej można zażegnać nieuniknione konflikty. Bardzo lubię i często stosuję technikę asertywną, która wzbudza w ludziach sympatię. Trzeba ją jednak dobrze przećwiczyć, aby przyniosła wymierne korzyści. Mitem jest przekonanie, że łatwo ją sobie przyswoić. Ale jej plusem jest to, że nie budzi zbędnego oporu – pod warunkiem, że chcemy za...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI