A JEŚLI OKSFORD, TO JAK

Wstęp

Podstawowe informacje o możliwościach studiowania psychologiiza granicą opracowali PIOTR ŻAK i DOMINIK WŁUDYGA.

Już za kilka miesięcy – w maju 2004 roku – Polska znajdzie się w granicach Unii Europejskiej. Wśród przeróżnych konsekwencji społecznych, gospodarczych i politycznych ważne miejsce zajmą te związane z nauką. Przed przyszłorocznymi maturzystami otworzą się możliwości studiowania, jakich nie miało żadne pokolenie. Wejście Polski do Unii pozwoli im podjąć dowolne studia w dowolnej europejskiej szkole wyższej. Ich świadectwa maturalne będą honorowane tak samo, jak świadectwa ich kolegów z Francji, Niemiec, Anglii czy Hiszpanii. Rzecz jasna, dotyczy to także psychologii. Wybór jest ogromny – na serwerze „Ploteus” (www.ploteus.net) znajduje się ponad 550 linków do europejskich uczelni prowadzących studia psychologiczne. Można tam znaleźć szczegółowe dane dotyczące zakresu studiów, specjalizacji, seminariów itd. Są też informacje na temat warunków, jakie trzeba spełnić, aby podjąć naukę na danej uczelni (wykaz dokumentów, niezbędne kwalifikacje, opłaty).

Oczywiście wielu młodych Polaków już studiuje lub ma za sobą studia w różnych państwach europejskich. Co mówią o studiowaniu psychologii za granicą? Jakie różnice i podobieństwa dostrzegają?

Paweł, tegoroczny absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, przez ponad dwa semestry studiował psychologię na Friedrich Schiller Universität w Jenie. Potem wrócił do Polski, aby ukończyć studia na SWPS. Paweł nie ma wątpliwości, że czas spędzony w Niemczech nie był czasem straconym. – Z Polski wywiozłem pewne wyobrażenie o studiach – opowiada. – Uważałem, że trzeba je skończyć jak najszybciej, znaleźć pracę i usamodzielnić się. Ale gdy zacząłem spotykać się z kolegami z innych państw europejskich, gdy zobaczyłem, ile przyjemności potrafią czerpać i z uczestnictwa w zajęciach, i z różnych działań, zrozumiałem, że to, co myślałem o studiach, było – łagodnie mówiąc – nieco przestarzałe.

Podobnie swoje studia na uniwersytecie w Brukseli wspomina Magda. Ona także dostrzegła, że dla jej kolegów z innych państw europejskich studiowanie to przede wszystkim ogromna szansa na odnalezienie i rozwijanie najbliższych im form aktywności, ale też na rzeczywiste usamodzielnienie się.
Bardzo ważne są dokonywane przez naszych rozmówców porównania sposobów prowadzenia zajęć w Polsce i tam, gdzie się uczyli. Mają takie możliwości, bo albo zaczynali studia w Europie, a kończyli je w Polsce, albo po kilku semestrach na polskiej uczelni decydowali się wyjechać za granicę. Michał ostatnie dwa lata studiów spędził na uniwersytecie w Bordeaux. W Polsce studiował psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. – Od strony teoretycznej właściwie nie ma różnic. I na UW, i w Bordeaux wykładowcy odwoływali się właściwie do tych samych źródeł. Prawdę mówiąc, to czasami wydawało mi się, że francuscy wykładowcy wiedzieli mniej niż polscy – wspomina Michał. – Tam jednak studiowanie to nie tylko zdobywanie wiedzy, ale też nauka pracy samodzielnej i w zespole. Często prowadzący zajęcia rzucał tylko temat, a myśmy sami szukali wszystkiego, co mogło być przydatne.

Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, nie ukrywają, że początki były bardzo trudne. – Kłopoty z językiem, skomputeryzowane wypożyczalnie i biblioteki, laboratoria wyposażone tak, że nie bardzo wiedziałem, jak się w nich zachować – wylicza Michał. – Dopiero po kilku tygodniach zacząłem sobie radzić na tyle dobrze, że nie musiałem prosić o pomoc za każdym razem, gdy coś przyszło mi załatwić. Po pierwszym semestrze sam mogłem pomagać innym.
Kłopotem były też pieniądze. Z domów dostawali ich tyle, ż...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI