Za szybą

Podróż bohatera

Osoby zajmujące się pomaganiem często stają przed dylematem udziela­nia pomocy klientom, którzy nie są zdecydowani tę pomoc przyjąć. Jak w takich sytuacjach okazać wsparcie?

Do gabinetu wszedł około trzydziestoletni mężczyzna. Usiadł wygodnie w fotelu, rozejrzał się dookoła i zaczął mówić, nie patrząc na mnie.
– W zasadzie, to u mnie wszystko jest w porządku. 
– To świetnie. Jednak zgłosił się Pan na terapię.
– No tak. Jak dzwoniłem do Pana kilka tygodni temu, żeby umówić się na konsultację, to czułem się znacznie gorzej. Ale teraz jest już lepiej. 
– Skoro mówi Pan, że jest lepiej, to zastanawiam się, czy jest coś, w czym potrzebowałby Pan mojej pomocy.
– No właśnie, tak się zastanawiam… Sam nie wiem…
– Tylko Pan może to wiedzieć.
– No tak…
– Czy zauważa Pan, że kiedy pytam o powody przyjścia na konsultację, mówi Pan w sposób niejasny, nie patrzy Pan na mnie? To sposób, w jaki dystansuje się Pan ode mnie. 
– Ciekawe, w sumie nie zauważam tego… Zdaje się, że robię tak wszędzie. 
– W ten sposób unika Pan kontaktu. Do czego nas to doprowadzi, jeśli będzie Pan unikał kontaktu ze mną? Czy terapia będzie mogła być dla Pana pomocna?
Osoby zajmujące się pomaganiem często stają przed dylematem udzielania pomocy klientom, którzy nie są zdecydowani tę pomoc przyjąć. Powyższy dialog w gabinecie zdarza się dość często. Klient mówi w sposób ogólny, niejasny, jednocześnie unikając kontaktu wzrokowego. Chciałby uzyskać pomoc, ale nie mówi o swoim problemie. Chciałby poczuć ulgę, ale unika przeżywania emocji. Chciałby mieć lepszy kontakt z ludźmi, ale dystansuje się w kontakcie z terapeutą. W codziennym ży...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI