Wiedza przed sobą ukryta

Wstęp

Bywa, że ktoś od pierwszej chwili wydaje się uczciwy albo nie. Skąd się bierze takie wrażenie? Mówimy: intuicja mi to podpowiada. Lecz skąd ta intuicja? Wynika ona z wiedzy, z której nie zdajemy sobie sprawy. Ta sama utajona wiedza pozwala nam chodzić, płynnie się wypowiadać, rozwiązywać problemy i posprzątać po sobie.

Nie pytaj kierowcy, który przejechał setki tysięcy kilometrów, jak się prowadzi samochód. Jak go uruchomić. Prawdopodobnie powie coś w rodzaju: „Po prostu wsiadam, przekręcam kluczyk w stacyjce i jadę”. Doświadczony kierowca nie jest w stanie opisać komuś, co i jak robi, żeby jechać. Odpowiada bowiem za to specyficzny rodzaj wiedzy – wiedza ukryta (utajona), przechowywana w pamięci, ale niedostępna świadomości i trudna do wyrażenia słowami. Psychologowie nazywają ją wiedzą proceduralną, bo dotyczy procedur zachowania. Nabywana jest wyłącznie poprzez praktykowanie czynności. Ten sam kierowca na początku swej pracy za kółkiem z trudnością panował nad kierownicą, pedałami, lusterkami i kierunkowskazem... Prosta sekwencja zmiany biegu: „sprzęgło – noga z gazu – dźwignia biegów – gaz i puść sprzęgło” przysparzała go o zawroty głowy! Silnik gasł na ruchliwym skrzyżowaniu, samochód skakał jak kangur.
Z czasem i praktyką różne rutynowe czynności stają się automatyczne. Na szczęście. Strach pomyśleć, jak by wyglądało nasze życie, gdybyśmy musieli pamiętać o tym, jak się chodzi, aby zrobić parę kroków lub przywoływać zasady gramatyki, by cokolwiek powiedzieć. Chwała utajonej wiedzy, że nas z tego zwalnia.

Źródło intuicji

Z wiedzy utajonej robimy użytek nie tylko podczas chodzenia czy mówienia. Przykładem jest intuicja. Już w latach 20. minionego wieku eksperymentalnie badał ją Edward Wallas. Interesowała go twórczość jako proces dochodzenia do nowych i oryginalnych rozwiązań problemów. Jego zdaniem, kiedy zaczynamy rozwiązywać problem, staramy się zebrać wszystkie konieczne informacje, przeanalizować je racjonalnie i wykorzystać. Z różnych powodów może to być jednak niemożliwe, na przykład zagadnienie jest bardzo złożone. Często trudność w znalezieniu rozwiązania polega na niemożności przyjęcia nowej perspektywy. Wtedy, według Wallasa, należy problem odłożyć na później, przestać o nim myśleć. W wielu przypadkach po takim odroczeniu poszukiwań, zwanym fazą inkubacji, rozwiązanie przychodzi na pozór samo. Na pozór, bo interesujące jest to, co się dzieje w fazie poprzedzającej wgląd w rozwiązanie. Coś się dziać musi, skoro wcześniej problem wydawał się nierozwiązywalny, a potem nagle rozwiązanie przychodzi spontanicznie i bez wysiłku.
Kluczowa w tym procesie jest wstępna faza, w której świadomie staramy się wypracować rozwiązanie. Gromadzimy wtedy niezbędną wiedzę dotyczącą problemu, staramy się ją usystematyzować i na tej podstawie wypracować rozwiązanie. Bez tych wysiłków i świadomego zaangażowania umysłu nie byłoby intuicji ani wglądu. Gdy wydaje się nam, że intuicja coś nam podpowiada, tak naprawdę opieramy się na wcześniej zgromadzonej wiedzy. Korzystamy z niej, nie zdając sobie z tego sprawy. Wiedza ta pochodzi z naszych indywidualnych doświadczeń. Nie wiemy, że ją mamy. Nie uświadamiamy sobie nawet, kiedy i jak ją nabywamy.

Co ma siano do Troi

Jednym z przykładów mimowolnego nabywania wiedzy jest tzw. wykrywanie kowariancji. Polega ono na mimowolnym uczeniu się reguł współwystępowania pewnych zdarzeń. A przejawem tego jest nasza intuicja.
Eksperymenty zapoczątkowane w 1990 roku przez Kennetha B...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI