Zuzanna Ignaczak, Mikołaj Sędek, Anna Suchińska: – Skąd u Pana zainteresowanie tematem agresji?
Brad J. Bushman: – Zawsze interesowałem się elektroniką. Gdy byłem w liceum, pracowałem w sklepie elektronicznym mojego nauczyciela. Pewnego dnia, tuż przed zamknięciem, dwóch uzbrojonych mężczyzn wtargnęło do środka. W sklepie znajdowało się pięć osób. Napastnicy zmusili je do wypicia silnie żrącego płynu do przetykania zlewów. Zakleili im usta taśmą, tak by trucizny nie można było wypluć. Później, podczas rozprawy sądowej, jeden ze świadków wydarzenia zeznał, że zachowanie napastników było zainspirowane filmem „Magnum Force” Clinta Eastwooda. Mordercy dzień przed wtargnięciem do sklepu obejrzeli ten film trzy razy. To wydarzenie spowodowało, że zacząłem się zastanawiać nad wpływem przemocy w mediach na zachowanie ludzi. W końcu na co dzień używa się kwasu tylko do przetykania zlewów, więc trudno mi było sobie wyobrazić, że ktokolwiek użyłby go do zabijania. Później, studiując elektronikę, zapisałem się na kurs dotyczący agresji, który kompletnie zmienił moje życie. Porzuciłem elektronikę dla psychologii.
– Wróćmy do wydarzeń w sklepie. Czy uważa Pan, że mordercy nie byliby tak „kreatywni”, gdyby nie przemoc w mediach?
– Nigdy tak naprawdę się nie dowiemy... Być może mordercy, nie obejrzawszy filmu, po prostu użyliby broni palnej, a nie kwasu. Warto podkreślić, że sprawcy byli od „Magnum Force” po prostu uzależnieni. Obecnie często słyszy się o aktach przemocy inspirowanych takimi filmami, jak „Matrix” czy „Urodzeni mordercy”.
– Jaki typ osobowości sprzyja uzależnieniu od przemocy? Czy ma to coś wspólnego z tzw. osobowością narcystyczną i wysoką samooceną?
– W Stanach panuje przekonanie, że niska samoocena prowadzi do wszystkich możliwych problemów, takich jak złe oceny w szkole, ciąże nastolatek, narkomania, alkoholizm czy przemoc. Budowanie wysokiej samooceny traktuje się jako lek na wszelkie zło. Na przykład na Florydzie wydaje się na ten cel setki milionów dolarów. Związek pomiędzy samouwielbieniem i agresją najlepiej odzwierciedla teoria zastraszonego „ego”, według której agresję traktuje się jako metodę obrony swojej „wspaniałej” osobowości przed dyskredytacją i lekceważeniem.
– Pomimo protestów środowisk naukowych, koncepcja „catharsis”, czyli pozbywania się nadmiaru agresji poprzez agresję, zdobyła ogromną popularność w mediach. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
– Dalajlama w wywiadzie dla BBC powiedział, że agresja musi znaleźć ujście, bo inaczej, niczym para w czajniku, rozsadzi naczynie. Wielu ludzi uważa, że pozbywanie się agresji poprzez agresję jest skuteczną metodą. Tymczasem poprzez zwalczanie agresji w taki sposób uczymy się wyłącznie schematów agresywnego zachowania. Zgodnie ze starym amerykańskim porzekadłem, aby móc zagrać w Carnegie Hall, trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Tak samo jest z przemocą. Aby stać się człowiekiem agresywnym, wystarczy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. To jest tak, jakby użyć benzyny do gaszenia pożaru – to tylko wzmaganie ognia.
– Czy mógłby Pan zdradzić swoją receptę na rozładowywanie agresji?
– Oczywiście, istnieje kilka podstawowych metod zwalczania agresji: wszelkie sposoby relaksacji, głębokie oddychanie, skupienie uwagi na czynności niezwiązanej z zacho...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.