W niewoli emocji

Nałogi i terapie Praktycznie

Mój list gończy: An[-]gelika, lat 19, z lekką nadwagą, rodzina na wpół patologiczna – matka alkoholiczka (nie żyje od 8 lat), ojciec pijak żyjący we własnym świecie, do tego trzy starsze siostry.

Teraz powinnam pójść na studia, ale nie wiem, jaki wybrać kierunek, bo nie znam własnych talentów. Przekraczam wszelkie normy wrażliwości ludzkiej i jak nikt inny potrafię przejść z jednej emocji w drugą, co bardzo utrudnia mi życie. Nieśmiałość to pestka przy tym, co przeżywam na co dzień.

POLECAMY


Czasem wyobrażam sobie, że jestem wybitną pisarką, słynną właśnie z tej wrażliwości, bo wtedy nikt by nie miał do mnie pretensji o to, jaka jestem: nieżyciowa, nie na te czasy, kiedy trzeba być twardym, pchać się drzwiami i oknami i mieć chorobliwą ambicję, pozwalającą błyszczeć na rozmowach kwalifikacyjnych... Piszę do Pani z głupim pytaniem: co zrobić? Dryfuję, nie umiem sobie znaleźć miejsca w życiu. Miotam się między jednym a drugim. Przyciągam do siebie tylko ludzi toksycznych lub takich, którzy są popularni, lubiani, piękni.

Podziwiam ich i płaczę w poduszkę, zastanawiając się, dlaczego mnie Bóg poskąpił tej wspani...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI