W CO WIERZYMY, JAK CZYNIMY

Wstęp

Wartości realizowane w codziennym życiu często drastycznie odbiegają od tych wyznawanych. IRENEUSZ KRZEMIŃSKI zastanawia się, dlaczego tak się dzieje.

W refleksji naukowej „wartość” ma pozycję dwuznaczną. Przedstawiciele nauki na ogół budują przekonanie o rzetelności i bezstronności poznania naukowego jako wyniku oddzielenia wartości, w jakie wierzą uczeni, od obiektywnych metod, które stosują w poznawaniu świata. Wedle tego poglądu wartości mają przeszkadzać w takim poznaniu, zwłaszcza w naukach o człowieku. To przekonanie ze szczególną mocą wszczepiła nam filozofia pozytywistyczna. W XX wieku, tak bardzo zainfekowanym roszczeniami myślenia ideologicznego, był to głos ważny. Jednakże od samego początku rozwoju nowoczesnych nauk o człowieku, szczególnie w tradycji socjologii, pojawiało się stanowisko odmienne na temat wartości w naukowym poznaniu, aczkolwiek podzielające dążenie do poznania bezstronnego i rzetelnego poprzez swój obiektywizm.

W naukach społecznych od początku XX stulecia kształtował się nurt poznawczy, który nie chciał zapomnieć o wartościach. Można go zaliczyć do tendencji humanistycznych w nauce, przede wszystkim w socjologii humanistycznej, która była punktem odniesienia i swego rodzaju wzorem metodologicznym dla później rozwijanej psychologii humanistycznej. Uczeni zaliczani do tego nurtu uważali, że świat wartości jest niezmiernie ważny jako aspekt ludzkiego świata i jako taki stanowi też szczególny „obiekt” badania socjologicznego czy psychologicznego. Od hierarchii wartości jednostek zależą jej motywy, a zatem – i podejmowane działania.

Podobnie działają uczeni i dlatego należało się zastanowić nad tym, jakie miejsce powinna zająć refleksja nad własnymi wartościami badaczy w trakcie badania naukowego. Gdzie jest miejsce na przekonania moralne i społeczne ideały naukowców w procesie badania świata? Prostej, wydawałoby się, odpowiedzi udzielił wielki polski socjolog – Stanisław Ossowski. Uważał on, że sam proces badania musi być bezstronny, że nasze przekonania i pragnienia nie mogą zakłócić gromadzenia danych, wglądu w to, jak się sprawy mają. Jednak to, czym zajmuje się uczony czy cała szkoła uczonych – zależy nie tylko od teorii, ale w dużym stopniu od wartości właśnie. Czy jako pierwszy temat w naukowym życiu badacz wybierze na przykład kształtowanie się nowej klasy średniej w Polsce po komunizmie, czy też raczej zajmie się losem bezdomnych i przyczynami bezdomności – o, to już zależeć będzie od przekonań, od moralnych priorytetów uczonego. Wartości wdzierają się – zwłaszcza w badaniach społecznych – również w interpretacje. I tu muszą być trzymane w ryzach, aby naukowe wyjaśnienia nie stawały się po prostu jeszcze jednymi deklaracjami ideologicznymi.

Co rozumiem pod pojęciem wartości? Przede wszystkim chodzi o moralne uporządkowanie świata, o hierarchię czy – jak mówią często badacze – system wartości, który wyznają ludzie. Wiąże on jednostkę i jej sposób określania, co jest dobre, a co złe, ze społeczeństwem i rozpowszechnionymi w nim systemami wartości, które przekazują nam od małego wychowawcy lub które nabywamy z wiekiem, poprzez współżycie z ludźmi w ważnych dla nas grupach.
Pojawia się pytanie: co mianowicie decyduje o naszej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI