Trening cudów

Wstęp

Lękliwemu lwu trening behawioralny uratował życie. Samice zagryzłyby go, gdyby opiekunowie nie nauczyli dzikiego kota... naturalnych zachowań. O przydatności psychologii w opiece nad zwierzętami można było przekonać się naocznie latem w Kerteminde.

Kerteminde to nadmorska miejscowość położona u wybrzeży duńskiej wyspy Fionia. Zazwyczaj w poszukiwaniu wyjątkowego światła zjeżdżają tu tłumnie malarze. Jednak przez dwa tygodnie czerwca Kerteminde stała się miejscem, do którego podążali z całego świata ludzie zafascynowani innym cudem natury – ssakami morskimi. W centrum Fjord og Bælt mogliśmy – badacze, trenerzy i studenci – przyglądać się metodom treningu tych zwierząt.
Trening ten jest nie tylko twórczym, ale i wymagającym procesem, o czym przekonał nas trener Ken Ramirez, znany biolog i behawiorysta, dyrektor do spraw treningu i hodowli zwierząt w Shedd Aquarium w Chicago. To on odkrył, jak nauczyć białuchy, by na komendę puszczały idealnie równe bąbelki pod wodą.

Mistrzowie baniek


Białuchy to przepiękne walenie, występujące w wodach subarktycznych, które z niewiadomych powodów i w nieprzewidywalnych momentach wypuszczają przez otwór gębowy doskonale okrągłe powietrzne pierścienie. Zachowanie to zauważył dyrektor akwarium w zachodniej Japonii i zaproponował, żeby na pokazach dla publiczności białuchy mieszkające w tym ośrodku puszczały owe idealne bąbelki na komendę. Jak jednak wytrenować zachowanie, o którym nie wiadomo kiedy powstaje, ani w jaki sposób? Na pomoc wezwano Ramireza. Przez wiele tygodni obradował z miejscowymi trenerami i opiekunami, aż wspólnie opracowali plan działań.

Najpierw nauczyli białuchy wypluwania wody na zawołanie, co było o tyle proste, że zwierzęta robiły to chętnie i często. W kolejnym etapie trener, wyposażony w sprzęt do nurkowania, wchodził do basenu i wpuszczał waleniowi do pyska tlen ze swojego aparatu, nagradzając zwierzę, gdy zatrzymało go w pysku. Gdy i to zachowanie było wytrenowane, białucha otrzymywała komendę do wyplucia i wypuszczała powietrze w formie bańki. Wciąż jednak nie był to idealny pierścień, który tak spodobał się dyrektorowi akwarium! Szczęśliwie, pewnego dnia udało się sfilmować zwierzę w momencie, gdy wypuszczało właśnie taki pierścień, i trenerzy na stop-klatce zobaczyli dokładnie, jak białucha układa w tym momencie wargi. Potem trening był już tylko powtarzaniem sygnału i nagrody – trzeba było dać zwierzęciu sygnał dokładnie w momencie „prawidłowego” ułożenia warg i nagradzać za coraz efektowniejsze bańki. Dzięki wytrwałości, niezwykłej pomysłowości i elastyczności w dopasowywaniu planu szkolenia do reakcji zwierzęcia, trenerom udało się uzyskać pożądane zachowanie.

Wzmacniaj i ignoruj


Ken Ramirez specjalizuje się w treningu delfinów i innych waleni, ale swoją karierę rozpoczął od szkolenia psów przewodników dla osób niewidomych. Dziś to ceniony konsultant, z którego pomocy korzystają ogrody zoologiczne na całym świecie. Swoim doświadczeniem wspiera również jednostki ratownicze i porządkowe pracujące z psami. Jego przygoda z delfinami zaczęła się, gdy jeszcze jako student psychologii podjął staż w MarineWorld w Teksasie. Tam przekonał się, że wiedzę psychologiczną zdobytą na uczelni można zastosować w pracy z morskimi ssakami.

Ramirez podkreśla, że trening to nauczanie. – Jak trenować? Powiem wam to w sześciu słowach: wzmacniaj zachowanie pożądane i ignoruj zachowanie niepożądane – podpowiada. Choć jego recepta może wydawać się banalna, u jej podstaw leży jeden z podstawowych procesów uczenia się: warunkowanie instrumentalne. Jak dowodzą eksperymenty najwybitniejszego badacza tego typu uczenia się – Burrhusa Frederica Skinnera – w warunkowaniu instrumentalnym osoba czy zwierzę uczy się zachowań doświadczając ich rezultatów. I tak działanie, które niesie za sobą przyjemne konsekwencje, np. smakołyk lub nagrodę, będzie powtarzane coraz częściej i w coraz to nowych okolicznościach. Jeśli zaś swoim postępowaniem zwierzę ściągnie na siebie karę lub inną nieprzyjemność, wtedy prawdopodobieństwo, że powtórzy to zachowanie maleje. Zdolność zwierząt do nauki w wyniku doświadczenia rezultatów swych działań daje trenerom potężne narzędzie, umożliwiające kształtowanie ich zachowania poprzez wzmocnienia pozytywne i kary.

Warunkowanie instrumentalne zostało wprowadzone do treningu zwierząt wraz z pierwszymi pokazami delfinów i wielorybów, które z racji swej natury i wodnego trybu życia wymusiły na trenerach odejście od dotychczas stosowanych metod siłowych i kar. Delfina nie da się przecież prowadzać na smyczy ani siłą wymóc na nim posłuszeństwa. Groźbę i rozkaz, stosowane w klasycznej szkole treningu zwierząt, zastąpiono prośbą i zachętą. Efektywność szkolenia opartego na wzmacnianiu pozytywnym szybko zauważyli opiekunowie innych gatunków i stosują go również hodowcy psów, a także pracownicy ogrodów zoologicznych.

Z nieśmiałego lew salonowy

Trening zwierząt jest potężnym i użytecznym narzędziem. Nie tylko w przypadku zwierząt morskich. Przekonała się o tym wielokrotnie Kirstin Anderson Hansen, kurator Odense Zoo. Dzięki odpowiedniemu treningowi ostatnio jej pracownikom udało się ośmielić lękliwego młodego lwa, który trafił do tamtejszego zoo. W warunkach naturalnych stada tych zwierząt składają się zazwyczaj z jednego samca i kilku samic i taką też strukturę przyjmuje się zazwyczaj w ogrodach zoologicznych. Młody samiec, który trafił do Odense, był niezwykle płochliwy i większość czasu spędzał, kryjąc się w swoim tymczasowym wybiegu przed samicami, z którymi miał przecież wkrót...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI