Karolina Brózda: – Dlaczego ludzie w Pani programie opowiadają swoje, często bardzo osobiste, historie?
Ewa Drzyzga: – Z różnych powodów. Po pierwsze, ludzie przychodzą do nas, bo myślą, że telewizja im pomoże. I tak się często zdarza, bo w studiu spotykają eksperta, który jest często pierwszym profesjonalistą, z jakim mogą omówić swój problem. Po drugie, bywa tak, że ktoś przeżył coś, poradził sobie z problemem i teraz chce opowiedzieć innym o tym, jak sobie poradził. Czasami występ w programie bywa też swoistą formą terapii – jest kolejnym krokiem w budowaniu swojej osobowości i radzeniu sobie ze sobą. Zdarza się również, że ktoś w rozmowie dopiero odkrywa swoje poglądy. Ma możliwość usłyszeć swoje myśli, odpowiadając na pytania, których wcześniej nikt mu nie zadał. Może nie miał nikogo, kto gotów był go wysłuchać.
– Jakie cechy pomagają Pani zrozumieć ludzi?
– Wydaje mi się, że ważna jest chęć zrozumienia drugiej osoby. Nie mogę zakładać, że wiem, co mój gość powie i co on czuje. Najpierw muszę posłuchać, co on mówi. Po prostu słucham, nie zakładam z góry, że znam odpowiedź, że mam receptę. Jestem po prostu ciekawa tego, co się w ludziach dzieje.
– Są jakieś techniki słuchania lub bycia w relacji, które pomagają Pani zrozumieć drugą osobę?
– Muszę się pilnować, żeby nie przerywać, kiedy wydaje mi się, że już wiem, co ktoś dalej powie. Chcę wejść mu w słowo, powiedzieć: „Tak, tak, ja wiem, ale...”. Wiele razy się przekonałam, że koniec wcale nie jest taki, jak myślałam. Staram się też nie zarzucać drugiej osoby historiami ze swojego życia. Ludzie opowi...
TOK ROZMOWY
EWA DRZYZGA opowiada, co pomaga jej w zrozumieniu ludzi. Ewa Drzyzga jest dziennikarką. Zdobyła Wiktora 2001 i Telekamerę 2004 w dziedzinie publicystyki. Od trzech lat prowadzi popularny talk-show, w którym rozmawia z zaproszonymi przez siebie gośćmi na trudne tematy. Co pomaga jej zrozumieć historie tych ludzi?