Kiedy na mnie patrzysz… Przeglądamy się w oczach innych ludzi. Zaglądamy tam z ciekawością, czasem z obawą. Wciąż z nadzieją, że czegoś się o sobie dowiemy, że ktoś przyjmie nas takimi, jacy jesteśmy, może nawet zachwyci się nami, rozproszy naszą niepewność co do „ja”. Ponad sto lat temu socjolog Charles Cooley
ukuł termin „ja odzwierciedlone” – na podkreślenie, że świadomość tego, że jesteśmy, jacy jesteśmy i kim jesteśmy rodzi się w relacjach z ludźmi. A szczególnie w relacji z najbliższą osobą. Jak pisał William James, filozof i psycholog: „Najbardziej szczególnym »ja« społecznym człowieka jest obraz, jaki może on mieć w umyśle kogoś, w kim jest zakochany. (...) W swojej własnej świadomości nie istnieje on, dopóki nie jest uznawane to jego szczególne »ja« społeczne, a gdy zostaje ono uznane, jego szczęście przekracza wszelkie granice”.
Dla ...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.