W nauce, jak w życiu, właściwy moment ma ogromne znaczenie. Studia z psychologii społecznej rozpocząłem w połowie lat 70. ubiegłego wieku. Zajmowałem się wtedy tymi samymi tematami co moi mentorzy. Na przykład przygotowując doktorat, badałem spostrzeganą kontrolę oraz zjawisko wyuczonej bezradności – tematy te były w tamtym czasie bardzo popularne wśród psychologów. Pojęcie wyuczonej bezradności (która polega na tym, że ludzie stają się bezradni i bierni, widząc, że nie mają kontroli nad efektami swoich działań) zostało zaproponowane jako model wyjaśniający depresję. Prowadziłem wtedy eksperymenty, za pomocą których sprawdzałem hipotezy dotyczące wpływu braku kontroli nad wynikami działania na osoby w depresji oraz osoby niebędące w depresji.
POLECAMY
Szersza perspektywa
W tamtym okresie dominowało założenie, że jeśli zmniejszymy depresję doświadczaną przez osobę, wówczas stanie się ona w naturalny sposób szczęśliwa. Podczas stażu podoktorskiego z...