Sekwencje intymne

Wstęp

By zaistniała intymność, musimy być blisko. Czy koniecznie fizycznie? Czy nie wystarczy tu bliskość tworzona przez łącza internetowe?

Na korytarzu uczelnianym zauważam znajomego doktora. Jest w towarzystwie rozjaśnionej blondynki. Siedzą bardzo blisko siebie, twarzami i sylwetkami zwróceni w swoją stronę. Doktor coś mówi, kobieta kiwa głową, a jej wzrok jeździ niczym winda z piętra na piętro: jego usta, jego oczy i znów usta, i znów wyżej. „Jaka ładna intymność” – myślę sobie, nie dając się zwieść uczelnianej scenerii. „Intymność oznacza bliskość” – tak w książce „Zachowania intymne” napisał znany brytyjski zoolog i antropolog Desmond Morris. „Akt intymności dokonuje się, gdy dwie osoby wchodzą ze sobą w kontakt cielesny: uścisk dłoni, poklepanie po plecach czy akt miłosny. Intymność dorosłych ludzi kojarzy się z seksem. Jest tak dlatego, że nawet najbardziej »niedotykalski« osobnik w akcie płciowym musi dotykać i być dotykanym” – wyjaśnia Morris.
Zaznaczam markerem słowa: „akt intymności” i „kontakt cielesny”. Czy to oznacza, że intymność w Internecie nie istnieje? Na czacie rysunek witających się dłoni zastępuje podanie ręki, a wirtualny seks to przecież tylko rozgrywka słowna, a nie żaden program oferujący trójwymiarowe doznania. Intymność to jednak także obietnica dotyku, a ten warunek internetowe związki spełniają. Dwoje w oknie rozmów, wyraźna relacja „ja – ty”; oddzieleni od reszty rozmawiających internauci tkają swoją intymność. Już pierwsza seria pytań: skąd klikasz? jak masz na imię? ile masz lat? zapowiada (choć może niesłusznie) gotowość na zacieśnienie znajomości.

Czy zostać wirtualną kochanką? Narazić się na zarzut bycia „łatwą”? Wypróbować seksualną wyobraźnię partnera? A jeśli nie będzie miło i on/ona spłoszy się na dobre? Rozterki tego typu towarzyszą tym, którzy traktują znajomość poważnie (czyt. przyszłościowo). Bycie wirtualną kochanką, seks na pierwszej randce – to dylematy z tej samej półki. Miejsce intymnej akcji nie ma znaczenia.

Kroki w miłości


Desmond Morris ułożył sekwencję intymności, która rozgrywa się między statystyczną parą obcych sobie ludzi: kobietą a mężczyzną. Etap pierwszy to „oko – ciało” – patrzenie na kogoś ze znacznej odległości. W ułamku sekundy oko dokonuje oceny atrakcyj...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI