Rycerz traci kopię

Rodzina i związki Praktycznie

Przystojny brunet usiłuje doradzać Ci przy zakupie komputera. Doradza, choć nie jest pracownikiem sklepu... Jest rycerski i dżentelmeński czy też... seksistowski i dyskryminuje Cię jako kobietę? Takie dylematy towarzyszą współczesnej walce płci, w której orężem jest polityczna poprawność.

Od marca 2009 co roku grupa studentek z Arizona State University organizuje Gentlemen’s Showcase – imprezę na cześć kolegów, którzy zachowali się wobec nich rycersko. Wyróżnieni nie otrzymują nagrody, ale ich uczynki sławione są na terenie całego kampusu. Mężczyzn nominowano już za przyniesienie zakupów, odśnieżenie samochodu, otworzenie drzwi. – Chciałyśmy zrobić coś pozytywnego, co promowałoby dżentelmeńskie zachowania i wspierało wzajemny szacunek – tłumaczy Karin Agness, członkini Independent Women’s Forum i założycielka Network of Enligh­tened Women. Pomysł na honorowanie mężczyzn „traktujących
cię jak damę, którą jesteś”, zyskał już taką renomę, że wprowadza go coraz więcej uczelni w USA.

To, co dla jednych rycerskie, dla innych jest... przejawem pogardy wobec „słabych, potrzebujących opieki” kobiet. W dzisiejszym świecie zanika kultura romantycznych randek, a mężczyznom coraz trudniej połapać się w damsko-męskim savoir-vivrze. Czy rycerskość może nam się jeszcze na coś przydać?

Seksualny standard

Na większości amerykańskich uczelni uprawianie przygodnego seksu wydaje się normą. Badania wykazały, że w „kulturze hook-up” (podrywu na jedną noc) regularnie uczestniczy 65–75 procent studentów płci obojga. „Ta kultura stała się popularna głównie dlatego, że kobiety zgadzają się na niezobowiązujący seks”, zauważa Hanna Rosin, publicystka i autorka bestsellera The End of Men: „Pierwszy raz w historii 20- i 30-latki są bardziej przebojowe niż ich rówieśnicy. Przeważają liczebnie na uczelniach, wyprzedziły mężczyzn na rynku pracy. Nie byłoby to możliwe bez rewolucji seksualnej – dzisiejsze kobiety odkładają związki czy zakładanie rodzin w ogóle na rzecz realizacji swoich edukacyjnych i zawodowych ambicji”.

Wpływem poprawności politycznej na studenckie relacje zajęła się też psychiatra Miriam Grossman. Owocem tego jest m.in. książka pt. Unprotected. Grossman pisze, że „kobiety nie przestały marzyć o stworzeniu trwałych relacji. Tęsknią do zaangażowania emocjonalnego dwa razy częściej niż mężczyźni”. Z ustaleń badaczki wynika, że po przygodnym stosunku ponad 90 proc. kobiet odczuwa smutek, 80 proc. wolałoby, aby nigdy się nie wydarzył, a 34 proc. ma nadzieję, że taki seks zapoczątkuje jednak związek.

Gdy tak się nie dzieje, pojawiają się problemy. Przeprowadzone w 2010 roku na Florida State University badania ujawniły, że studenci, którzy uprawiają niezobowiązujący seks, doświadczają – w porównaniu do osób pozostających w długotrwałych związkach – więcej psychicznych i fizycznych zaburzeń. Cierpią na zaburzenia odżywiania, nadużywają alkoholu, mają podwyższony poziom stresu, symptomy depresyjne, myśli samobójcze. Według socjolożki Lisy Wade z Occidental College „większość studentów jest zdecydowanie rozczarowana seksualnymi przygodami”. Zjawisko to dotyczy obu płci, jednak intensywniej odczuwane jest przez kobiety. „Nie czują się one jak na seksualnym placu zabaw, raczej – na sali gimnastycznej” – uważa Wade.

„Kultura hook-up nie jest satysfakcjonująca dla wszystkich, zwłaszcza dla tych studentek, które pragną stałych związków, a nie ciągu nieistotnych, seksualnych spotkań”, przyznaje jej rację Hanna Rosin. „Problem w tym, że za powrót do dawnych czasów musiałyby zapłacić ogromną cenę. Kultura hook-up ściśle wiąże się ze wszystkim, co teraz tak wspaniałe w byciu młodą kobietą: poczuciem wolności i świadomością, że zawsze można na sobie polegać”.

Ambiwalencja rodzi męską frustrację

Jeremy Nicholson, psycholog społeczny i specjalista od randek, twierdzi, że swoista „ambiwalencja” pań w podejściu do seksu i wzajemnych relacji wywołuje u mężczyzn prawdziwą frustrację. „Mężczyźni otrzymują sprzeczne komunikaty dotyczące rycerskości. Pod względem społecznym mają być «zgodnymi i miłymi» (współpracującymi) partnerami. Ale życie pokazuje, że najbardziej pożądani są zwykle ci z pociągającymi osobowościami – faceci stanowczy i ambitni”. A zatem czy lepiej ulec presji...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI