RANY MODNE, RYTUALNE ALBO ROZPACZLIWE

Wstęp

Skłonności do zachowań autoagresywnych i autodestrukcyjnych tkwią w każdym z nas. Warto jednak uświadomić sobie, że są różne postacie autoagresji: związane z rytuałami religijnymi lub obyczajowymi (np. obrzezanie), patologiczne (najczęściej związane z zaburzeniami psychicznymi) oraz będące elementem obowiązujących kanonów mody (np. tatuaże).

Zachowania autoagresywne związane z obrzędami religijnymi służą zwykle pokucie, pojednaniu, zmazaniu winy i uwolnieniu duszy od doczesnych, cielesnych potrzeb i pożądań. Już w początkach chrześcijaństwa wierni, po części identyfikując się z Jezusem, wystawiali się na skrajne cierpienia fizyczne, na przykład poszcząc aż do zupełnego wycieńczenia. Wierzyli, że dzięki temu osiągną wyższą formę istnienia i zbliżą się do Boga. Szczególne miejsce zajmowali wśród nich tzw. stygmatycy, u których w określonych odstępach czasu pojawiały się na ciele rany takie jak u Chrystusa (stygmaty). Przykładem może być św. Franciszek z Asyżu, który po długim okresie postu i medytacji w klasztorze miał wizję Chrystusa, a następnie doświadczył Jego ran na swoim ciele.

Do znanych stygmatyczek należały też Luiza Lateau – wiejska dziewczyna z Belgii, i Teresa Neumann von Konnersreuth. Obie doświadczały co jakiś czas zmienionych stanów świadomości, w czasie których miały wizje męki Chrystusa i wierzyły, że cierpią jak On. Na ich ciałach pojawiały się wtedy rany takie, jakie miał Jezus. Stygmatom towarzyszyły objawy o podłożu psychicznym: czasowa głuchota, różne rodzaje paraliżu, utrata wzroku, zaburzenia miesiączkowania. Obie kobiety badało wielu lekarzy, którzy spierali się o przyczynę pojawiania się tych ran: czy to one same zadawały sobie rany, czy w grę wchodziły ich zdolności do autosugestii lub autohipnozy, czy też działały jakieś ukryte tajemne siły. Dzisiaj zjawiska te znane są jako reakcje konwersyjne (paraliż, zaburzenia odczuwania czy ślepota mają podłoże psychiczne i wyrażają w sposób nieświadomy konflikt psychiczny).

Charakterystycznym zjawiskiem dla krajów chrześcijańskich byli także biczownicy (flagelanci). Po raz pierwszy pojawili się w 1260 roku w Perugii (Włochy), a w XIV i XV wieku znani byli już w całej Europie Zachodniej. Mężczyźni biczowali się dwa razy dziennie w miejscach publicznych, najczęściej przed kościołami, obnażając górną część ciała. Kobiety zaś biczowały się w zamkniętych kościołach, modląc się i śpiewając psalmy. Początkowo czczono biczowników, uważano bowiem, że umartwiając się, odwracają od ludzi plagi i śmierć. Jednak na początku XV wieku Kościół zakazał im działalności, uznając ją za szkod...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI