PSYCHOLOG PO WOJNIE

Wstęp

Wojna ma osobliwe właściwości: radykalnie zmniejsza liczbę samobójstw, przynosi poprawę stanu zdrowia psychotyków, często usuwa depresję. Efekty te trwają zwykle tak długo, jak długo trwa wojna. Potem rozpoczynają się dramaty.O skutkach kataklizmów i roli psychologa pisze WIESŁAW ŁUKASZEWSKI.

Ci, którzy pod presją wojny zdrowieli, znów zachorują, a nawet zachorują bardziej. Ci, którzy przed doświadczeniem wojennej traumy funkcjonowali wcale nieźle, teraz – wyczerpani, pozbawieni sił – już nie muszą i nie potrafią walczyć o życie. Uwolnieni od ciężaru wojny, stają się jej ofiarami. Tyle że z opóźnieniem. Bardziej wyczerpani, wyniszczeni i słabsi zabijają się (przypomnieć tu można samobójstwo Tadeusza Borowskiego; nie podczas pobytu w Oświęcimiu, ale po wyzwoleniu). Inni rozpamiętują cierpienia i straty, nie potrafią uwolnić się od obsesyjnego myślenia o ciemnej stronie życia. Jeszcze inni – wyczerpani ciągłą walką z najgorszym – teraz nie potrafią wyobrazić sobie przyszłości, a do przeszłości za nic wracać nie chcą. Śnią koszmarne sny, snują koszmarne wspomnienia, płaczą po nocach i boją się, boją... Są podatni na infekcje, zapadają na kolejne choroby – od chorób skórnych, poprzez wszelakie alergie, do zapalenia płuc.

Wojna zmusza do mobilizacji, a koniec wojny przynosi demobilizację. Ta demobilizacja sieje psychiczne spustoszenie. Można powiedzieć, że na wojnie psychologowie potrzebni są (być może) armiom i żołnierzom. Po wojnie potrzebni są przede wszystkim ludności cywilnej.

Wojna, podo...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI