„Prawdziwie spojrzeć w oczy” – przeczytaj fragment!

Materiały PR

Poniżej prezentujemy fragment książki Pawła Szlufika, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa BookEdit.

RADZENIE SOBIE Z TRAUMAMI

Czym jest trauma?

Jest to uraz psychiczny, który prowadzi do zmian w funkcjonowaniu człowieka. Trauma występuje po doświadczeniu przykrych przeżyć. Wpływa ona na całe życie człowieka, przede wszystkim wywołuje zmiany fizyczne i umysłowe – w jakim stopniu, to zależy to do osoby i jej historii. W moim przypadku trauma zakłóciła rozwój tożsamości. Miała odzwierciedlenie w moim myśleniu i postrzeganiu świata oraz ludzi. Kiedy chodziłem na terapię leczenia uzależnień, nie mówiłem o swoich traumach, trzymałem je głęboko w sobie, bo myślałem, że to nie ma znaczenia. Myliłem się, miało duże znaczenie.

POLECAMY

Zawsze miałem pretekst do picia, zostawiałem sobie otwartą furtkę, użalałem się nad sobą i mówiłem, jaki jestem biedny, jak cierpię z powodu tych traum, że nikt mnie nie rozumie i nikt nie jest mi w stanie pomóc. To było błędne myślenie, w którym żyłem przez czternaście lat swojego destrukcyjnego picia. Na terapiach wstydziłem się mówić o tych trudnych doświadczeniach, myślałem, że nikt mnie nie zrozumie i że zostanę wyśmiany. Ukrywałem to głęboko w sobie, nie potrafiłem o tym mówić, a jak tylko o tym pomyślałem, miałem łzy w oczach i panikowałem. Wolałem o tym zapomnieć, a ulgę dawał alkohol. Jednak tylko na moment, bo musiałem więcej pić, żeby zapomnieć. Żyłem w sztucznym świecie, który sobie wymyśliłem, i udawałem twardziela, a tak naprawdę nie radziłem sobie ze swoim życiem, traciłem kontrolę, byłem zupełnie innym człowiekiem.

Pamiętam, że kiedyś terapeuta na zajęciach indywidualnych zadał mi pytanie, co takiego wydarzyło się w moim życiu, że sięgnąłem po alkohol. W tym czasie tego nie wiedziałem, nie umiałem odpowiedzieć. Wtedy nie umiałem mówić o tych traumach, a co dopiero zmierzyć się z nimi. Pamiętam, kiedy zrozumiałem, że jeżeli nie zmierzę się z tym, co się wydarzyło, to będę cierpiał do końca swojego życia. Uświadomiłem to sobie, kiedy byłem po próbie samobójczej w szpitalu psychiatrycznym. Próbowałem o tym rozmawiać z psychologami na oddziale, ale zauważyłem, że oni nie traktują mnie poważnie i nie chcą mi pomóc.

Zmierzyłem się z tym, kiedy zaufałem swojej terapeutce Marcie. To był moment, kiedy tak naprawdę zacząłem trzeźwieć i pracować nad sobą. Pisałem listy do swoich oprawców, musiałem się z tym zmierzyć na trzeźwo, bez alkoholu. Pamiętam, jak było mi trudno przeczytać te listy przy terapeutce. Płakałem, podczas czytania, uwolniłem swoje emocje, przeżywałem je. Terapeutka powtarzała mi, że nie było w tym mojej winy, ale ja czułem, że mogłem tym traumom zapobiec, ale nie potrafiłem, bo byłem dzieckiem. To oni powinni się wstydzić tego, co mi zrobili.

Najtrudniejsze było wyjść z poczucia winy, krzywdy, złości, wrogości, wyrzutów sumienia. Musiałem stanąć w prawdzie przed samym sobą, przekonać się, że ja byłem ofiarą i to mi zrobili krzywdę, że nie mam się czego wstydzić. Trudno było o tym mówić, musiałem się tego nauczyć, przestać użalać się nad sobą i zrozumieć, że jestem bezpieczny, nic mi nie grozi. Ale najtrudniejsze było dla mnie poprosić o pomoc, przyznać, że sam sobie nie radzę, że mam dość trzymania w sobie tego bólu i cierpienia, oszukiwania siebie, że jest dobrze. Musiałem w końcu przestać tłumaczyć swoich oprawców, bo naprawdę wyrządzili mi wielką krzywdę, cierpiałem przez nich. To, co mi zrobili, to było zwykłe skurwysyństwo, to nie byli ludzie, tylko potwory, które mnie zniszczyły. Czasem cieszę się, że ich nie ma na tym świecie.

Praca z Martą, moim psychologiem, nauczyła mnie sobie z tym radzić, a przede wszystkim zmieniała moje myślenie o sobie. Stopniowo pozbywałem się nienawiści do siebie i wstydu, z którym żyłem przez całe moje życie. Musiałem stanąć w prawdzie z samym sobą, pogodzić się z tymi traumami, dopuścić do siebie je i wszystkie przykre uczucia. W końcu nauczyłem sobie z tym radzić na trzeźwo, dużo dała mi relaksacja i nauka oddychania. Dzieliłem się z tym, co przeżywam, co czuję, z osobami zaufanymi, z Martą lub z moim przyjacielem Andrzejem. Inne czynności, które pozwoliły mi poprawić jakość mojego życia, to na przykład prowadzenie dzienniczka uczuć i zdarzeń, wsparcie osób, które mnie wysłuchały, zwracanie większej uwagi na moje uczucia i reakcje, rozmowa z innymi osobami, które doświadczyły takich samych traum, medytowanie lub ćwiczenia fizyczne.

W dużym stopniu pomogła mi afirmacja, czyli pozytywne myślenie o sobie i innych: są ludzie, którzy mnie rozumieją, mam wsparcie u swoich przyjaciół, zasługuję na miłość, jestem osobą wartościową, przetrwam ten trudny okres w moim życiu, jestem bezpieczny, nic mi nie grozi, dam radę to przetrwać. Ta lista pomaga mi radzić sobie w trudnych sytuacjach.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI