Postanowiłam zostać silną Kobietą

Materiały PR

W 2016 roku, podczas gdy spacerowałam z przyjaciółmi, niefortunnym trafem motor wpadł w kolizję, a zdesperowany kierowca w akcie próby ocalenia swojego życia zeskoczył z maszyny, nad którą stracił panowanie, kierując ją na nieszczęście w moim kierunku. Przednie koło motocykla z całą siłą wjechało i uderzyło w mój kręgosłup, a moje bezbronne, nie spodziewające się niczego ciało, zrobiło obrót o 360 stopni, po czym wylądowałam prosto na kości kulszowej. W rezultacie owego zdarzenia wypadło mi biodro i miałam poturbowany kręgosłup. Na domiar złego bardzo ucierpiał mój kark, gdyż wygiął się niebezpiecznie w połowie do tyłu, a głowa uderzyła z całej siły w przednią część motocykla. Byłam w szoku, a nim do mojego mózgu dotarło, co się wydarzyło, straciłam przytomność.

Kiedy się obudziłam, znajdowałam się w szpitalu, przykuta do łóżka. Wszelkie moje plany o pójściu na studia prawnicze legły w gruzach. Wszystkie marzenia dorastającej beztrosko nastolatki zastąpiła permanentna walka o przetrwanie. W moim umyśle miejsce na planowanie świetlanej przyszłości zastąpiła psychiczna agonia. Prócz tego, że nie miałam sił fizycznych, by funkcjonować, zabrakło mi chęci, by w ogóle żyć. Nawet zbyt intensywny oddech przyprawiał mnie o ból w klatce piersiowej. Nie miałam energii, by wstać z łóżka, gdyż każdy ruch był nieodłącznie związany z silnym dyskomfortem. Nie miałam ochoty widywać się z ludźmi, jeść. Nawet kąpiel sprawiała mi ból. Samo dojście do łazienki było przerażająco bolesną i trudną wyprawą do odbycia. Codziennie marzyłam o tym, by dostać najsilniejszą dawkę leków przeciwbólowych za pomocą kroplówki. Tak mocnych, że sprawiały one wrażenie otępienia i powodowały wzmożoną senność. Był to najprzyjemniejszy stan, jakiego wówczas doświadczałam. W tamtym, najtrudniejszym dla mnie okresie życia to właśnie sen okazał się najskuteczniejszą ulgą w cierpieniu. Dzięki niemu mogłam na jakiś czas odpłynąć w krainę zapomnienia, nicości, co wówczas było moim jedynym oddechem, chwilą ulgi od bólu.

POLECAMY

Pewnego dnia przeglądając internet wpisałam w Google hasło „Jak żyć z bólem”. Wtedy przypadkiem natrafiłam na obraz Magdaleny Carmen Fridy Kahlo pt. „Złamana kolumna” z 1944 roku.

Kiedy poznałam historię tej poszkodowanej, a zarazem walecznej kobiety,  która pomimo przeciwności losu nigdy się nie poddała, postanowiłam być taka jak ona. Kiedy wyszłam ze szpitala, wiedziałam już, że nie chcę iść na studia prawnicze, ale na Akademię Sztuk Pięknych. Zapragnęłam zostać malarką jak Kahlo. Dzięki temu wydarzeniu odnalazłam nowy cel w życiu, któremu postanowiłam się w pełni poświęcić.

Pablo Picasso powiedział kiedyś, że: „Malowanie to kolejny sposób na prowadzenie pamiętnika. Sztuka zmywa z duszy kurz codziennego życia”[1]

Moje malarstwo jest bardzo osobiste. Skupia się głównie na aspekcie emocjonalnym, trochę szamańskim, duchowym, mistycznym. Daje spojrzenie na   podwójność świata; nie zero-jedynkową, ale taką, w której wszystko przepływa we wszystko. To, co z ludzkiego ciała w to, co z przyrody, męskie w żeńskie, smutek w radość, samotność w miłość, trauma w pozytywny rozwój potraumatyczny. Przestrzenie ciała oraz natury symbolizują sfery duchowe. Energetyczne połączenia więzi, które za pomocą pędzla oraz farby zostały zawarte w mych obrazach, są tutaj bardzo istotne. Cała opowieść toczy się wokół pozytywnego rozwoju potraumatycznego. 

Moją główną inspiracją jest ludzka psychika oraz cały wachlarz nieustannie zmiennych stanów emocjonalnych. Punktem wyjścia dla treści wewnętrznych stało się dla mnie ciało. Dlatego właśnie tytuł mojego dyplomu malarskiego nosi nazwę „Struktury cielesności”. Uważam bowiem, że w ciele kumulują się nasze emocje, czego dowodem są m.in. bóle somatyczne, które wywołuje silny stres oraz negatywne bodźce zewnętrzne. Natomiast, gdy jesteśmy spokojni, ciało dostraja się do naszych emocji, rozluźniając się. Oddychamy wówczas powoli, głęboko, bez zbędnego pośpiechu.

”Buszujący w kwiatach", olej na płótnie, 150 x 100 cm, 2022, N.Staniszewska

Sztuka jest dla mnie subiektywną wypowiedzią przefiltrowaną przez własny sposób postrzegania otaczającego nas świata. Tworząc obrazy staram się pozostawić je niedopowiedziane, tak by widz mógł zinterpretować owe prace na swój indywidualny sposób.

„Splątani w kwiatach oświetlonych słońcem", olej na płótnie, 150 x 100 cm, 2022, N.Staniszewska

Jednym z obrazów, któremu chciałabym poświęcić więcej uwagi jest „Buszujący w kwiatach”, namalowany w technice olej na płótnie, o wymiarach półtora metra na metr. Dzieło opowiada historię o pozytywnym rozwoju potraumatycznym. W pracy można dostrzec dłonie męskie, które w dominujący, opresyjny sposób ściskają piersi oraz dłonie i szyję kobiety, która nie może się wyrwać z owego uścisku, pozostając stłamszona. Ciała przeplatają się z przyrodą, co sugeruje, że przedstawione zdarzenie jest wspomnieniem, które skrywa się w dzikim gąszczu naszego wnętrza oraz sugeruje, że po wielu burzach emocjonalnych, wzlotach i upadkach, owo negatywne wydarzenie zostało przepracowane dzięki wiedzy o psychologii i duchowości. Jego ofiara, czyli w tym konkretnym wypadku ja sama, wyciągnęła z niego lekcję. Obraz opowiada przede wszystkim o tym, że czas leczy rany. Najtrudniejsze wspomnienia mogą zostać otulone i wyciszone zbudowanymi na nowo, pozytywnymi myślami. Oranżo - czerwienie zostały tutaj celowo zastosowane. Owe barwy mają symbolizować siły życiowe: krzywdy, agresję przekształconą w miłość, pasję, kreatywność, ognisty płomień przetrwania. Czerwień symbolizuje również odkrycie siły duchowej obecnej w nas samych, we wnętrzu naszych walecznych serc. Połyskująca między owymi odcieniami żółć ma symbolizować światłość, pozytywne emocje, nadzieję na lepsze jutro. Barwa ta niczym promienie słońca wpada do duszy i rozświetla nasze myśli, nastrajając nas optymistycznie, dodając nam otuchy, swoistego ciepła w momentach mroku, zwątpienia.

"In lumine soli” (z łac. W świetle słońca) 07.2022, olej na płótnie, 100 x 80cm, N.Staniszewska

Głównym celem w moich pracach jest poszukiwanie nowej formy przedstawienia w ukazaniu struktury ciała. Duchowość jest dla mnie bardzo istotna. Wierzę, że to, co na zewnątrz, oddziałuje na wnętrze, a nasze emocje wpływają bezpośrednio na zdrowie fizyczne oraz psychiczne naszego organizmu. Dodatkowo obrazy stanowią metaforyczną opowieść o pozytywnym rozwoju potraumatycznym, którego doświadczyłam na własnej skórze. Pragnę, by moja twórczość skłaniała do refleksji nad emocjami kumulującymi się w ciele oraz ludzkiej egzystencji, która jest nieodłącznie związana z całą paletą barwną emocji.

https://nstaniszewska.com/

„Mater natura” (z łac. Matka natura)  2021, akryl, olej na płótnie, 100 x 80 cm, N.Staniszewska

Przypisy

  1. Pablo Picasso cytaty; https://abaren.pl/pablo-picasso-cytaty.php

 

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI