Porozmawiaj z nieznajomym

Ja i mój rozwój Praktycznie

Nie znosisz długich podróży zapchanymi autobusami i pociągami pełnymi obcych twarzy? Uciekasz przed nimi w lekturę albo słuchasz muzyki? To błąd, bo spotkania z nieznajomymi mogą być źródłem szczęścia.

Dla wielu z nas poranne dojazdy do pracy to koszmar – wynika z badań „Developments in the Measurement of Subjective Well-Being”, przeprowadzonych przez Daniela Kahnemana i Alana Kruegera – profesorów z Princeton. Z dziewiętnastu codziennych aktywności związanych z pracą zawodową, domowymi obowiązkami i relacjami z innymi ludźmi, poranny dojazd do pracy okazał się „najmniej przyjemny”. Badania ujawniły, że długa droga do pracy negatywnie odbija się na naszym zdrowiu fizycznym i psychicznym oraz życiu społecznym. Potwierdza to również najnowszy sondaż Gallup-Healthways Well-Being Index: 40 procent osób, którym dojazd do pracy zajmuje półtorej godziny, twierdzi, że po przybyciu do firmy czują się przemęczone i są bardziej skłonne do zamartwiania się. W efekcie osoby te są mniej wydajne w pracy.

Każdego poranka w autobusach, tramwajach, podmiejskich pociągach i metrze na całym świecie ma miejsce interesujący paradoks: gdy ludzie, jeden z najbardziej uspołecznionych gatunków, muszą dzielić wspólną przestrzeń, natychmiast zaczynają się wzajemnie ignorować. Zdaniem naukowców można to wytłumaczyć dwojako: albo ludzie nie zdają sobie sprawy ze znaczenia więzi społecznych, albo samotność w tłumie jest potencjalnie bardziej pozytywnym doświadczeniem niż interakcje z obcymi. W środkach komunikacji miejskiej panują więc niepisane zasady: unikaj kontaktu wzrokowego, utrzymuj fizyczny dystans i – na litość boską – z nikim nie rozmawiaj! Ale czy taka strategia jest dla nas korzystna?

Pogaduchy z obcym
W badaniach dotyczących wsparcia społecznego zwykle pojawia się następujące pytanie: „Od czasu do czasu większość ludzi omawia ważne kwestie z innymi osobami – czyjej opinii zasięgałeś w ciągu ostatnich sześciu miesięcy?”. Wskazywane przez badanych osoby to – według naukowców – nasza „podstawowa sieć dyskusyjna”, czyli ci, z którymi jesteśmy bardzo blisko i do których zwracamy się po poradę.

Z badań Matthew E. Brashearsa z Cornell University, opublikowanych w ubiegłym roku w „Sociological Science”, wynika, że „w rozmowach z najbliższymi poruszamy szeroki zakres tematów uznawanych przez nas za ważne, dotyczących finansów, rodziny, zdrowia i opieki medycznej oraz pracy zawodowej. Te najistotniejsze omawiamy w niewielkim gronie zaufanych rozmówców. Pewne wątki nabierają specjalnego znaczenia dlatego, że dotyczą osób, które są dla nas ważne”. Jednocześnie, jak ustalił badacz, w rozmowy na pozornie nieistotne tematy, jak pogoda czy wydarzenia sportowe, angażujemy się zarówno z tymi, z których zdaniem się liczymy, jak i z osobami, z którymi nie jesteśmy blisko. Psychologowie społeczni i socjologowie kultury potwierdzają, że „nawet te pozornie błahe dyskusje mogą przyczynić się do pogłębienia więzi społecznych i utrzymywania ważnych relacji”.

Co decyduje o tym, kogo wybieramy do rozmów na ważne dla nas tematy? Postanowił to sprawdzić profesor Mario Luis Small, socjolog z Harvardu. Na reprezentatywnej ogólnokrajowej próbie przeprowadził niedawno badanie, w którym najpierw zapytał uczestników, kto jest ważną osobą w ich życiu (nie tylko spośród członków rodziny, ale i spoza tego grona), a potem o to, kiedy ostatnio omawiali z tą osobą istotne dla nich sprawy. Okazało się,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI