Wojtek przyszedł na terapię za namową lekarza medycyny pracy, który przy okazji rutynowych badań zauważył u niego obniżony nastrój. Mężczyzna ma 33 lata, jest analitykiem finansowym, od dziewięciu lat w związku z partnerką. Aktualnie starają się o dziecko. Gdy zobaczyłem go po raz pierwszy, robił wrażanie przygaszonego – był lekko przygarbiony, unikał kontaktu wzrokowego, mówił ściszonym głosem. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o powodach jego obniżonego nastroju, powiedział, że tak się czuje, odkąd pamięta. Jego objawy nasiliły się od czasu, gdy zaczęli starać się z partnerką o dziecko. Po pewnym czasie, podczas rozmowy przyznał, że bardzo chciałby być ojcem, ale boi się, że nie podoła nowej roli. Twierdzi, że w jego życiu nie wydarzyło się nic złego, jednak on sam ma wrażanie, jakby nie mógł rozwinąć skrzydeł. Ma wrażenie, że utknął. Jest jedynakiem. W dzieciństwie dużo czasu spędzał z matką. Przekazem, który słyszał od niej najczęściej, było „uważaj”, „tylko ostrożnie”. Była troskliwą, ale lękową kobietą. Jego ojciec pracował jako zawodowy kierowca, co sprawiało, że często nie było go w domu. W momentach, kiedy był, Wojtek wspomina go jako racjonalnego i pragmatycznego. Ojciec uczył go oszczędności i porządku. Dbał o to, by nie wydawał pieniędzy na rzeczy w jego opinii niepotrzebne. Powtarzał często, że trzeba żyć skromnie, oszczędzać, bo nigdy nie wiadomo, co będzie. Ojciec chwalił go, gdy ten znalazł jakiś produkt w internecie taniej niż w sklepie. Gdy w ojca ciężarówce Wojtek chciał coś nacisnąć, włączyć, ojciec strofował go: „Zostaw to, nie ruszaj, bo...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.