Nic po starej biedzie

Psychologia w działaniu

Lubisz narzekać na pogodę, zdrowie, współpracowników, szefa, męża, kraj, podatki? Warto się oduczyć, bo narzekanie szkodzi mózgowi – twojemu i twoich bliskich.

Narzekanie to czołowa cecha narodowa Polaków – uważają socjologowie. Uwielbiamy marudzić, utyskiwać, skupiać się na tym, czego nam brakuje, a na pytanie „co słychać?”, odpowiadać: „stara bieda”. Nic dziwnego, że narzekanie w końcu stało się przedmiotem badań psychologów i neuronaukowców. Zainteresowało ich zwłaszcza to, co dzieje się w mózgu, gdy zaczynamy biadolić.

POLECAMY

Okazuje się, że zarówno wtedy, gdy narzekamy na głos, jak i wtedy, gdy robimy to w duchu, w naszym mózgu uruchamia się proces: jedna synapsa wysyła do drugiej sygnał, tworząc most, po którym przenoszona jest informacja. Za każdym razem, gdy powracamy do narzekania, ten impuls nerwowy jest wyzwalany, a synapsy coraz bardziej zbliżają się do siebie. To trochę tak jak z dwiema parami graczy rzucających do siebie piłką. Osoby w pierwszej parze stoją trzy metry od siebie, a w drugiej parze – w odległości stu metrów. W której parze jeden z graczy szybciej odbierze piłkę od partnera? W tej, w której gracze stoją trzy metry od siebie. Podobnie działają nasze myśli. Powtarzanie jakiegoś wzorca myślenia lub zachowania sprawia, że zbliżają się do siebie synapsy reprezentujące te skłonności. Wygrywa ta myśl, która ma do pokonania mniejszy dystans. Mózg adaptuje się, połączenia neuronalne zachowują się podobnie jak mięśnie: jeśli z nich korzystamy, to się wzmacniają, jeśli ich nie używamy – zanikają. Zatem, gdy często narzekamy, to wzmacniają się sieci neuronowe z nim związane. Jak wyjaśnia psycholog dr Travis Bradberry, autor bestsellerowej książki Inteligencja emocjonalna 2.0, mózg uwielbia efektywność i nie chce wykonywać więcej pracy, niż musi. 

Powtarzane zachowania wchodzą w krew i uruchamiają się automatycznie, utrwalając nasz sposób myślenia i postrzegania świata. Łatwo przegapić moment, w którym stajemy się jak Kłapouchy z kultowego opowiadania A.A. Milne’a.

Przyjemność, która szkodzi

Choć narzekanie pozwala poczuć się chwilowo lepiej, wpływa niekorzystnie na mózg, a tym samym na zdrowie i jakość życia. Jak wyjaśnia dr Paweł Boguszewski z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego PAN, bezpośrednim celem narzekania jest doznanie, choćby przez krótki czas, ulgi, którą przynosi możliwość opowiedzenia komuś o naszym stanie, wyrzucenie z siebie negatywnych myśli. Ta strategia nie przynosi jednak rozwiązania problemu, jest jak zażycie środka przeciwbólowego na bolący ząb – ząb przestaje boleć, ale nadal wymaga leczenia. – Odczuwając choćby przez chwilę ulgę, mózg uczy się, że ta strategia działa – dodaje badacz. – To jest naturalny proces uczenia się i zapamiętywania, który pozwala nam na przykład przyswajać nowe informacje. Od narzekania można się uzależnić, tak jak od wszelkich czynności, które dają nam przyjemność.

A jednak to przyjemne uzależnienie od marudzenia...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI